Żeromiński i Szot poszli na wojnę. Minimalny triumf "Żeromy"

Świetny pokaz ofensywnego boksu zobaczyli kibice w rywalizacji Michała Żeromińskiego z Krzysztofem Szotem. Podczas gali "Mistrzowskie Rozdanie" w Częstochowie po minimalny triumf sięgnął "Żeroma".

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło

Michał Żeromiński i Krzysztof Szot z pewnością skradli show w Częstochowie. Od samego początku pojedynku w wadze półśredniej rozgorzała ringowa wojna. Rywalizacja naznaczona była wymianami mocnych ciosów. W drugiej rundzie doszło do zderzenia głowami, w wyniku którego ucierpiał Żeromiński. Jednak to, co stało się w trzeciej rundzie zdeterminowało kolejne minuty twardej batalii.

38-letni Szot po jednym z przestrzelonych ataków zerwał mięsień w lewej ręce i od tego momentu boksował wyłącznie prawą ręką. To nie zatrzymało jego ambicji, bowiem "Rzeźnik" zaczął regularne bombardowanie prawym podbródkowym. Młodszy rywal próbował podkręcić tempo, ale i tak cała walka opierała się na starciach półdystansowych.

Zachwytu nad przebiegiem konfrontacji nie krył trener i komentator, Andrzej Gmitruk. - Jedna z najlepszych walk na polskim podwórku od dawna. Proszę państwa, wspaniały pojedynek! - mówił.

Po ośmiu zaciekłych rundach o ostatecznym rezultacie zadecydowali sędziowie punktowi. Jeden z nich wskazał remis 76-76, dwóch pozostałych punktowało 77-76 i 78-74 dla Żeromińskiego. To oznacza, że radomianin sięgnął po drugie zwycięstwo w 2017 roku. Jednak wielkie brawa należą się także jednorękiemu Szotowi.

ZOBACZ WIDEO Gwiazda światowego boksu przegrywa przed czasem, to koniec kariery?
Czy powinno dojść do rewanżu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×