Pokonał Pacquiao, a teraz wyzwał na pojedynek Mayweathera

PAP/EPA
PAP/EPA

Nowy mistrz świata w kategorii półśredniej chce walczyć z najlepszymi w swojej kategorii. Dlatego Jeff Horn jeszcze w ringu postanowił sprowokować Floyda Mayweathera Jr.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeff Horn w jednej chwili stał się wielką gwiazdą boksu. W nocy z soboty na niedzielę pokonał Manny'ego Pacquiao i został mistrzem świata federacji WBO w kategorii półśredniej. Takiego scenariusza nikt nie przewidział, bo Australijczyk miał być dla "Pac Mana" tylko formalnością.

Mnóstwo jest jednak głosów, że Horn nie miał prawa wygrać tego pojedynku. 29-latek walczył we własnym kraju i dlatego końcowy werdykt sędziów oburzył środowisko bokserskie. Zdaniem wielu w ringu zdecydowanie lepszy był Pacquiao, który powinien wygrać.

"The Hornet" jednak się tym nie przejmuje. To on jest teraz mistrzem i z optymizmem spogląda w przyszłość. Tuż po walce, jeszcze w ringu, wyzwał na pojedynek... Floyda Mayweathera Jr.

- Mam wiadomość dla Mayweathera i to nie jest żart. Co wybierasz - drewnianą laskę, czy rękawice bokserskie? Chodź stoczyć prawdziwą walkę - mówił Horn, trzymając w ręce drewnianą laskę.

ZOBACZ WIDEO Kiełek zadowolony z przebiegu walki na ACB 63: wreszcie słuchałem narożnika (VIDEO)

Australijczyk tym samym wyśmiał nadchodzącą walkę Amerykanina z gwiazdą MMA Conorem McGregorem. Czy jednak "Money" da się sprowokować i wejdzie z nim do ringu? To wątpliwe, bo Floyd przerwał bokserską emeryturę tylko na starcie z fighterem UFC.

Bardziej prawdopodobny jest inny scenariusz. Pacquiao w przypadku porażki miał w kontrakcie zagwarantowany rewanż z Hornem. Filipińczyk niemal na pewno skorzysta z tego zapisu.

Źródło artykułu: