Albert Sosnowski (48-8-2, 30 KO) to prawdziwy ringowy weteran. W ostatnim występie we wrześniu ubiegłego roku poległ w starciu z Andrzejem Wawrzykiem, ale nie zamierza jeszcze żegnać się z zawodem. Promotor wrześniowej imprezy w Radomiu, Tomasz Babiloński, uważa, że możemy być świadkami pożegnania z ringiem "Dragona".
- Albert ma 38 lat, ale chce jeszcze spróbować swoich sił w ringu. Wcale nie przekreślałbym Sosnowskiego, choć według mnie to powinna być ostatnia jego walka. Powinien być odpowiednio przygotowany, bo wiedział o pojedynku trzy miesiące wcześniej - ocenia w rozmowie z WP SportoweFakty sternik Babilon Promotion.
Kolejnym przeciwnikiem Sosnowskiego będzie Łukasz Różański (6-0, 5 KO) podczas gali, gdzie główną atrakcją wieczoru będzie konfrontacja Krzysztofa Zimnocha z mocno bijącym Joeyem Abellem. Rzeszowianin jest dopiero na początku drogi i ewentualny triumf byłby zdecydowanie najcenniejszym skalpem w karierze. Promotor nie ma żadnych wątpliwości, iż starcie wagi ciężkiej zakończy się nokautem. I jest w stanie przyjąć zakład w tej sprawie.
- "Dragon" ma o wiele większe doświadczenie, myślę, że od pierwszego gongu w ringu będą szły iskry. Nie wierzę w to, że walka potrwa pełny dystans i mogę się założyć o każde pieniądze, że któryś z nich padnie - dodał Babiloński.
Albert Sosnowski zawodowo boksuje od 1998 roku. W swoim dorobku zgromadził m.in. pas mistrza Europy wszechwag, a w 2010 roku w Gelsenkirchen przegrał przed czasem z Witalijem Kliczką w rywalizacji o tytuł czempiona królewskiej kategorii wagowej. Różański zadebiutował w 2015 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Conor McGregor wyprzedził Cristiano Ronaldo