[tag=7474]
Orlando Salido[/tag] w grudniu przegrał walkę z Miguelem Romanem, a kilka dni później poinformował, że kończy zawodową karierę. Meksykanin, który był mistrzem świata w kategorii piórkowej, jednak szybko przypomniał o sobie dziennikarzom i kibicom. Wszystko za sprawą imprezy sylwestrowej, która dla "Siriego" skończyła się znacznie wcześniej, niż planował.
Wszystko zaczęło się od niewinnej sprzeczki z kobietą przy barze. Niektóre źródła podają, że 37-latek pokłócił się z żoną, ale ludzie z jego otoczenia szybko temu zaprzeczyli. Efekt jednak był taki, że ktoś partnerkę Salido pociągnął za włosy i rozpoczęła się wojna na pięści.
Ochrona początkowo próbowała sama opanować sytuację, ale bokser był w takiej furii, że nie tylko odmówił opuszczenia lokalu, ale jeszcze rzucił się na pracowników baru. Konieczne było wezwanie policji.
Były mistrz świata został aresztowany i przewieziony na pobliski komisariat. Podobno był mocno pijany, ale za kratami długo nie posiedział. Wypuszczono go na wolność, gdy zapłacił grzywnę.
ZOBACZ WIDEO: Jacek Adamczyk: W takim stylu Joanna Jędrzejczyk nie przegra już nigdy