Promotor Eddie Hearn uważa, że Anthony Joshua był bliższy walki z Deontay'em Wilderem, kiedy ten ujawnił swoją ofertę. Ostateczny termin na propozycję Wildera wygasł o północy w czwartek, negocjacje miały zostać wznowione, ale na drodze stanęły pewne przeszkody.
- To wszystko jest bardzo dziwne. Wysłałem e-maila do Wildera. Zapewniłem, że jesteśmy bardzo zainteresowani walką, prosimy o przesłanie projektu umowy - opowiadał Hearn w rozmowie ze "Sky Sports News".
- Otrzymałem odpowiedź, że musimy zaakceptować walkę, a wtedy wyślą nam kontrakt. Nigdy nie widziałem czegoś tak dziwnego, odkąd pracuję w boksie - dodał.
W czwartek miało dojść do spotkania, ale zostało ono odwołane. W piątek Hearn ponowił propozycję, ale Wilder rozesłał informację do prasy, że w takim wypadku nie ma sensu spotykać się z promotorem.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 80. Andrzej Gmitruk: Walka Mariusza Wacha i Erica Moliny będzie miała podtekst emocjonalny i społeczny
- W tej chwili jest 50 osób, które próbują pomóc w zawarciu porozumieniu, np. Shelly Finkel, Al Haymon, Jay Deas - podkreślił Hearn. - Poprosiliśmy o spotkanie, by porozmawiać o ofercie, odrzucili tę możliwość. Poprosiliśmy o umowę - odrzucili naszą prośbę. Nie wiem, co jeszcze możemy zrobić. Będziemy próbować. Wierzę w to, że świat boksu uświadomił sobie, że to katastrofa PR. Jednak chcemy, aby rozmowy trwały, żeby ostatecznie doszło do walki - dodał.
Kilka dni temu "The Sun" poinformował, że do starcia pomiędzy bokserami dwukrotnie. Do pierwszej walki miałoby dojść we wrześniu na londyńskim stadionie Wembley, druga natomiast planowana jest w grudniu w Las Vegas.