10 listopada w Arenie Gliwice zobaczymy hitowe starcie w polskim boksie. Artur Szpilka zmierzy się z Mariuszem Wachem i dla obu pięściarzy jest to walka, która będzie decydująca o ich przyszłości. Nie dziwi zatem, że obaj robią wszystko, by w sobotę wejść do ringu w życiowej formie.
Dla wielu zaskoczeniem może być zachowanie "Szpili". Pięściarz z Wieliczki znany z porywczego charakteru tym razem zachowuje spokój. Nie atakuje w mediach przeciwnika, a na konferencji prasowej nie doszło do żadnego spięcia. Dla Wacha to zaskoczenie.
- Artur wie, jak kończyły się jego walki, gdy zachowywał się przed nimi buńczucznie. Teraz pracuje z psychologiem, ma swoich doradców i pewnie poradzili mu, żeby tyle nie gadał. Widzę, że chciałby coś powiedzieć, przeklnąć, albo mnie odepchnąć, ale się hamuje. Poci się, skacze mu ciśnienie. Jakiś głos w głowie podpowiada mu: "Nie, Artur. Nie możesz tak robić. Uspokój się". Tylko czy to dobre podejście? - mówi Wach w "Super Expressie".
"Wiking" uważa, że Szpilka nie jest sobą. Nie pochwala tego i kpi ze swojego rywala.
- Ryją mu tę głowę... On już sam nie wie, czy ma być kotem, Szpilką, czy kimś jeszcze innym. Nie zdziwię się, jak wejdzie do ringu w przebraniu kota. Nie wiem, co siedzi w jego głowie, ale jego doradcy robią mu takie spustoszenie, że szkoda gadać - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalny samobój Chievo. Komentatorzy nie wytrzymali ze śmiechu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Taki spowolniały dryblas na dodatku brałes nie tak dawno doping.
Powieneś być do końca życia ZDYSKWALIFIKOWANY!
DLA CIEBIE SZPILA TO WZRÓR NIEDOŚCI Czytaj całość