Wiceminister sprawiedliwości odrzucił raport Rzecznika Praw Obywatelskich ws. śmierci Dawida Kosteckiego
- To jest manipulacja i to bardzo daleko idąca - komentuje Michał Wójcik raport Adama Bodnara ws. śmierci Dawida Kosteckiego. Wiceminister sprawiedliwości uważa, że nieprzypadkowo pojawił się on przed wyborami parlamentarnymi.
Adam Bodnar wysłał swoich ekspertów do więzienia na Białołęce, którzy mieli zbadać okoliczności śmierci pięściarza Dawida Kosteckiego. Następnie powstał obszerny raport, w którym stwierdzono wiele nieprawidłowości. Jednym z poważniejszych zarzutów był brak obchodu między godziną 2:15 a 4:27, czyli w czasie, gdy zmarł "Cygan".
W programie "Kwadrans polityczny" w TVP 1 raport skomentował Michał Wójcik. Wiceminister sprawiedliwości nie zgadza się z zawartymi w nim informacjami.
- To jest manipulacja i to bardzo daleko idąca. Pan Kostecki nie bał się nikogo w żadnej z jednostek penitencjarnych, gdzie przebywał. Mówię to w pełni świadomie i odpowiedzialnie. Ja mam notatki jego wychowawców, funkcjonariuszy, którzy opisywali mi przebieg jego pobytu w każdej z jednostek penitencjarnych. To inni się bali Kosteckiego, a nie Kostecki innych - komentował Wójcik.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour): Albert Odzimkowski chciał walki z mistrzem KSW. "Trzeba mierzyć wysoko"Przedstawiciel ministerstwa sprawiedliwości odniósł się do zarzutu, że nie było obchodów w czasie, gdy pięściarz zmarł. Wójcik zapewniał, że było zupełnie inaczej i sugerował, że sprawa ma podłoże polityczne.
- Raport jest wydawany na kilka dni przed wyborami, a to ma być instytucja niezależna. Tam jest podane m.in., że nie było jednego z obchodów funkcjonariuszy tej nocy, kiedy była śmierć Kosteckiego. To jest nieprawda. Były obchody. Było siedem takich obchodów i to jest nieprawda, co napisał pan rzecznik - tłumaczył.
Kostecki zmarł 2 sierpnia. Zdaniem prokuratury powiesił się w celi, leżąc na łóżku. Pełnomocnicy rodziny są jednak przekonani, że został zabity i sugerują, że został uduszony.