W ubiegłym roku Jarrell Miller był bliski walki z Anthonym Joshuą, a stawką miały być pasy IBF, WBA i WBO. Stosowanie zabronionych środków poskutkowało karą. Otrzymał sześć miesięcy dyskwalifikacji.
W organizmie Millera zostały wówczas znalezione trzy substancje, które kwalifikowane są jako doping. Mowa o endurobolu, ludzkim hormonie wzrostu oraz EPO. Amerykanin na początku nie przyznawał się do zażywania środków dopingujących, jednak po wykryciu trzeciej substancji, wydał oświadczenie mówiąc o swojej winie.
Wydawało się, że Jarrell Miller wyciągnie wnioski. Jednak na kilka dni przed kolejną walką okazało się, że nic z tego. Według "The Athletic" 31-latek znów miał pozytywny wynik testu i został odsunięty od walki z Jerrym Forrestem.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): zobacz najlepsze akcje z gali EFM 3!
Miller miał zażywać lek poprawiający wydajność. Okazuje się, że ponownie chodzi o te same substancje (endurobol, hormon wzrostu i EPO). Szczegóły dyskwalifikacji nie są jeszcze znane, podobnie jak to, z kim i czy w ogóle zawalczy Forrest. W poniedziałek ma zostać oficjalnie zawieszony.
Przypomnijmy, że Jarrell Miller w 2018 roku miał okazję mierzyć się z Tomaszem Adamkiem. Amerykanin pokonał polskiego pięściarza w drugiej rundzie przez nokaut techniczny.
Czytaj też:
Artur Szpilka zdradził potencjalny termin walki z Siergiejem Radczenką
Roberto Duran trafił do szpitala. Były mistrz świata ma koronawirusa