Dokładnie dziesięć dni temu zaczęły się problemy zdrowotne Alessandro Mazzinghiego. Gazeta "La Stampa" tłumaczy, że 81-latek był hospitalizowany z powodu niedokrwienia. To doprowadziło do tego, że ostatecznie zmarł w sobotę 22 sierpnia.
Przykrą informację potwierdziła bliska rodzina byłego pięściarza. Dla Włochów to wielka strata, bo Mazzinghi był jedną z legend włoskiego boksu. Brylował na ringach w latach 60.
"Sandro" był mistrzem świata w kategorii lekkośredniej. W boksie zawodowym stoczył 69 walk i wygrał 64 z nich, z czego aż 42 przez nokaut.
Eksperci i kibice do dzisiaj najbardziej wspominają jego dwie walki z Nino Benvenutim. Mazzinghi oba pojedynki przegrał, ale to były ringowe wojny na najwyższym poziomie.
Włoch zakończył karierę w 1970 roku, by po siedmiu latach jeszcze wrócić do ringu. Wówczas stoczył trzy walki i wszystkie wygrał, po czym definitywnie przeszedł na emeryturę.
Boks. Tyson Fury przestrzega Deontaya Wildera. "Nie będę czekać wiecznie!" >>
Boks. Walka Mariusza Wacha z Agitem Kabayelem w listopadzie >>