[tag=6613]
Mike Tyson[/tag] ostatnią swoją walkę stoczył z Kevinem McBride'em, przegrywając przed czasem. W niedzielę wróci do ringu po piętnastu latach. W wywiadzie dla niemieckiego "Bilda" stwierdził, że w tym czasie jego charakter zmienił się na lepszy.
- Znalazłem spokój i lepiej rozumiem wdzięczność. W 2005 roku moje życie było kompletnym bałaganem i pełnym ludzi, którzy byli dla mnie trucizną. Teraz otaczają mnie dobrzy ludzie. Największą różnicą jest moja klarowność w głowie i cierpliwość - powiedział w niemieckim "Bildzie".
"Bestia" przyznaje, że mimo upływu piętnastu lat od ostatniej walki, nie stracił swojego instynktu. Były mistrz wagi ciężkiej IBF zapowiada, że niedzielnie starcie z Royem Jonesem Jr będzie dla niego poważnym wyzwaniem.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Haratyk znokautowany na gali ACA 114 w Łodzi. Zobacz zwycięskie ciosy Nikoli Dipczikowa
- Gdy tylko założę rękawice, wiem, że to będzie poważne. To jak instynkt. Dokładnie wiem, co robić i jak osiągnąć swój cel. Nie ma już więcej wygłupów. Wtedy nie gram. Nadal jestem jak tygrys, a mój przeciwnik jest łatwą zdobyczą - mówił.
Dla Tysona ważne jest wsparcie od rodziny. Jego żona jest pewna, że podczas walki w Los Angeles da z siebie wszystko.
- Moja żona mnie wspiera. Szanuje mnie na tyle, by wiedzieć, że jeśli powiem jej, że robię coś profesjonalnie, też to zrobię. Zna moją etykę pracy i wie, że dam z siebie wszystko - stwierdził Tyson.
Zobacz też:
Boks. Mike Tyson - Roy Jones Jr. Karta walk. Gdzie oglądać?
Boks. Mike Tyson - Roy Jones Jr. "Bestia" z zakazem nokautowania. Powrót na specjalnych zasadach