Mateusz Kozanecki, WP SportoweFakty: Walka Krzysztofa Głowackiego z Lawrencem Okolilem została odwołana. Co dalej? Dostanie kolejną szansę?
Andrzej Wasilewski, promotor Krzysztofa Głowackiego: Stanę na głowie, żeby Krzysiek dostał, może na wiosnę, szansę walki o mistrzostwo świata. Po prostu całą swoją karierą, charakterem wielkiego sportowca, na to zasługuje.
Są dwa warianty optymistyczne. Pierwszy taki, że znajdą zastępstwo za Krzyśka. I kto zwycięży, stoczy z nim później walkę. Druga możliwość zakłada, że nie będzie zastępstwa, a Okolie zaczeka na Krzyśka.
W jaki sposób doszło do zakażenia? Czy wiadomo, od kogo mógł się zarazić?
Oczywiście dowodów naukowych nie mamy. Ale zakładamy i jesteśmy przekonani, że zostało to, niestety, przyniesione przez sztab szkoleniowy z imprezy, która była u konkurencyjnej grupy.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour). To było Rutkowski show podczas gali FEN 31. "To pstryczek dla niego. Szanujmy się!"
Wcześniej podejmowane były środki bezpieczeństwa?
Żyjemy jak najbardziej rozsądnie, po żadnych większych imprezach nie chodzimy. Cały sztab i część naszej grupy była zaproszona na imprezę w malowniczej scenerii. Zawodnicy odmówili. Prosiliśmy trenera, żeby też nie szedł. Niestety, trener nie posłuchał.
Kto jeszcze jest zakażony?
Dwaj nasi zawodnicy i straciliśmy dwie bardzo ważne walki. Ba, jedną arcyważną - o mistrzostwo świata na wielkiej gali w Londynie.
Bardzo się obawiałem. Wiem że na eventach sportowych zawsze się przewija minimum kilkadziesiąt osób, a może nawet kilkaset. Do tego dochodzi to, że są to ludzie z kilku krajów. I ryzyko diametralnie, do kwadratu, idzie w górę. Codziennie jestem w pracy, od marca nie opuściłem ani jednego dnia, ale na żadnej większej imprezie nie byłem. Zawodnicy poszli do trenerów i prosili, żeby się nie udawali na tę imprezę, ale nie posłuchali.
Co odwołanie walki oznacza dla Krzysztofa Głowackiego?
Dla Krzysztofa Głowackiego jest to wielka tragedia. Przypomnę, że czekał na tę walkę półtora roku. To jest absolutna katastrofa.
I duża strata...
Dla Krzysztofa Głowackiego, który jest już zawodnikiem dojrzałym, który stoczył wiele ciężkich bojów w ringu. Miejmy nadzieję, że będzie w ogóle walka o mistrzostwo świata. Ja stanę na rzęsach, ale podpisanej gwarancji nie ma. Natomiast Krzysztof w ostatnim roku był chyba trzy razy w cyklu przygotowawczym, pojechał na bodaj cztery czy pięć obozów. Dla niego to wysiłek kolosalny, dla nas, dla sponsora całego cyklu wysiłek kolosalny. Rozczarowanie potworne.
Czytaj także:
- Walka Fiodora Czerkaszyna odwołana. 24-latek zachorował. "Objawy okazały się zbyt mocne"
- Anthony Joshua chce ratować boks. Mówi o kolejnej wielkiej walce