Jermall Charlo nie będzie miło wspominał wielkiej imprezy w Teksasie, w której brał udział w lipcu. O szczegółach poinformował TMZ Sport.
Wszystko było dobrze aż do momentu, w którym doszło do płatności. Bokser wręczył kelnerce kartę kredytową i dowód tożsamości. Niestety płatność została odrzucona pomimo trzech prób. Wtedy się zaczęło.
Gdy kelnerka wróciła prosząc o inną formę płatności, Charlo wybuchł. Zaczął się wydzierać zarówno na kelnerkę, jak i menedżerów lokalu. Co więcej. Wyrwał kelnerce dwa etui na rachunki - w jednym była jego karta i dokument, w drugim pieniądze za opłacony rachunek przy innej loży.
ZOBACZ WIDEO: Odważne słowa! Mateusz Gamrot nie gryzie się w język: Gram grubo!
Biorąc wszystko to Charlo ze swoją grupą ruszyli w kierunku wyjścia, poturbowali kelnerkę (doznała urazu nogi) i odjechali swoją limuzyną. Wszystko zostało zgłoszone na policję, która szczegółowo przeanalizowała zapis z kamer.
Na jego podstawie wydano nakaz aresztowania boksera. Ten finalnie sam zgłosił się do organów ścigania w środę rano. Głos w sprawie zabrał jego adwokat. - W żadnym momencie nikogo nie obrabował ani nie zabrał mienia innego niż jego własne - przyznał Kent A. Schaffer cytowany przez TMZ Sport.
Co więcej tłumaczy, że wina generalnie leży po stronie kelnerki, która miała zgubić kartę. Za pierwszym razem, gdy próbowała dokonać zapłaty, Charlo miał otrzymać wiadomość z banku z powiadomieniem o możliwym oszustwie z prośbą potwierdzenia, czy faktycznie dokonał takiego obciążenia karty.
Gdy kelnerka poszła ponownie spróbować dokonać zapłaty kartą miała wrócić i powiedzieć, że nie może jej znaleźć. - Charlo się zdenerwował, że jego karta zniknęła, ponieważ była to karta debetowa powiązana z kontem z dużą ilością pieniędzy - dodał adwokat.
Jak natomiast tłumaczy sprawę "wyjścia taranem"? - Nagle zgromadziło się wielu pracowników klubu, więc ochrona Jermalla chciała go wyciągnąć z klubu zanim zaczną się kłopoty - wyjaśnił.
Na końcu Schaffer stwierdził, że właściciele lokalu chcieli nie zgłaszać zarzutów, ale to organy ścigania nalegały żeby to zrobić w cele "zawstydzenia mistrza".
Zobacz także:
Jego kolekcja warta jest 30 milionów dolarów! Gwiazdor sportu szaleje
Ewa Brodnicka o pieniądzach za walkę z "Lil Masti". "Olbrzymia przepaść"