Niebywały skandal na gali we Wrocławiu. Kto do tego dopuścił?!

Do nieprawdopodobnej sytuacji doszło podczas sobotniej gali Polsat Boxing Promotions 5 we Wrocławiu. Przed walką Nikodema Jeżewskiego z Arturem Mannem odegrano hymn Niemiec, ale z czasów... III Rzeszy.

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
Nikodem Jeżewski i Artur Mann po walce na Polsat Boxing Promotions 5 Instagram / instagram.com/polsatsport.pl/ / Nikodem Jeżewski i Artur Mann po walce na Polsat Boxing Promotions 5
W walce wieczoru na gali Polsat Boxing Promotions 5 zmierzyli się ze sobą Nikodem Jeżewski i Artur Mann. Trener Polaka Rafał Kałużny zapowiadał w rozmowie z Polsat Sport, że porażka będzie oznaczać pożegnanie z poważniejszymi rywalami.

Zanim jednak zawodnicy przystąpili do pojedynku, we Wrocławiu doszło do skandalicznej sytuacji. Artur Mann usłyszał hymn swojego kraju, ale z czasów III Rzeszy.

Utwór przetrwał co prawda do dziś, ale ze znaczącymi zmianami. Śpiewany jest od trzeciej zwrotki, we Wrocławiu natomiast został odtworzony od pierwszej.

Całą sytuację za pośrednictwem mediów społecznościowych skomentował Mateusz Borek. "Ktoś, kto puszczał, a może raczej sprawdzał hymny do odtworzenia w hali we Wrocławiu przed walką Jeżewski vs Mann, już nigdy nie powinien tego robić" - napisał na Twitterze.

Odnotujmy, że walka trwała pełen dystans dziesięciu rund. Jednogłośną decyzją sędziów po zwycięstwo sięgnął zawodnik z Niemiec. - Porażka nigdy nie jest łatwa. Może tak to zostawmy - komentował Jeżewski.

Czytaj także:
"Przykry widok". Reakcje na Twitterze po porażce Mariusza Wacha
"Don Kasjo" - Murański: jednogłośna decyzja sędziów

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Jest ogień!". Internauci oczarowani pokazem Kowalkiewicz
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×