Po straszliwym nokaucie lekarz podejrzewał u niego Parkinsona. Pacquiao walczy dalej i jest o krok od kolejnego tytułu
W 2012 roku przegrał przez brutalny nokaut. Filipiński lekarz stwierdził wtedy: "on ma objawy Parkinsona, niech odejdzie z boksu". Manny Pacquiao nie spoczął, co doprowadziło go do "walki stulecia". A w sobotę napiszę kolejną kartę historii.
Manny Pacquiao rozpoczął zawodową karierę w 1995 roku, gdy jego sobotni przeciwnik, aktualny mistrz świata WBO w wadze półśredniej Jessie Vargas, miał zaledwie... pięć lat. Za debiut zainkasował tysiąc pesos, czyli równowartość 20 euro. Dziś jego majątek liczony jest w setkach milionów dolarów. Zanim sława "Pac Mana" dotarła do Stanów Zjednoczonych, musiał wykonać tytaniczną pracę, by rozkochać w sobie publiczność. I zrobił to w oszałamiającym stylu.
5 listopada w Las Vegas powalczy o kolejny skalp, czyli odzyskanie tytułu czempiona w dywizji półśredniej. Starcie z Vargasem określane jest mianem konfrontacji "legendy z mistrzem". 37-letni Filipińczyk jest na ostatniej prostej sportowej kariery, coraz bardziej pochłania go polityka, w sobotę do ringu wyjdzie jako... czynny senator swojego kraju.
Na następnej stronie przeczytasz o politycznej karierze Pacquiao i prezydenckich aspiracjach.
-
Ip Lo Zgłoś komentarzlol