WSPÓŁPRACA MERYTORYCZNA:

Szymon Marciniak sędzią finału Euro 2024? Historyczna szansa przed Polakiem

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Na zdjęciu: Szymon Marciniak
/ Na zdjęciu: Szymon Marciniak
zdjęcie autora artykułu

Szymon Marciniak to jeden z najlepszych sędziów piłkarskich na świecie. W wyniku splotu niefortunnych zdarzeń nie było mu jednak jeszcze dane poprowadzić finału piłkarskich mistrzostw Europy. Czyżby miało to ulec zmianie podczas Euro 2024?

W tym artykule dowiesz się o:

Szymon Marciniak będzie sędziował finał Euro 2024?

Tachykardia, którą nazywa się też potocznie częstoskurczem. To właśnie tę przypadłość tuż po przebyciu infekcji COVID-19 stwierdzono u Szymona Marciniaka na kilka chwil przed poprzednim europejskim czempionatem. Płocczanin stracił tym samym szansę na udział w mistrzostwach Europy.

Marciniak nigdy nie krył się z tym, że jego celem nie jest wcale poprowadzenie meczu fazy grupowej czy też jednego ze spotkań ⅛ turnieju, ale występ w wielkim finale mistrzostw Starego Kontynentu. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że nigdy nie był tego bliżej, aniżeli podczas Euro 2024. A byłaby to historyczna sprawa, bowiem w przypadku prowadzenia meczu o tytuł byłby pierwszym w historii arbitrem z finałami mistrzostw świata, Europy oraz Ligi Mistrzów w swoim CV.

Bukmacherzy wciąż mają pewne obawy, czy Polak rzeczywiście ma na tyle dobre notowania u włodarzy UEFA, że Ci pozwolą mu rozstrzygać w najważniejszym z pojedynków na przestrzeni całych zmagań na niemieckich boiskach.

Można być jednak przekonanym, że im mniej czasu pozostanie do 14 lipca 2024 roku, czyli daty rozgrywania finału, tym ich decyzja o wytypowaniu 43-latka do tego wydarzenia będzie stawała się coraz pewniejsza. Polak zasłużył na taki zaszczyt jak mało kto.

Z Szymonem Marciniakiem się nie zadziera

Arbitrzy dzielą się na tych, którzy dają graczom zbyt dużo swobody oraz takich, z którymi nie warto raczej wchodzić na wojenną ścieżkę. Szymon Marciniak należy zdecydowanie do drugiej z wymienionych grup.

Polak nie toleruje tzw. pyskówki, lekceważącego traktowania oraz notorycznych fauli taktycznych. W spotkaniach z jego udziałem pokazywanych jest tym samym stosunkowo sporo kartek. Protokół meczowy zawiera również bardzo często rzuty karne.

Czy zdziwiłoby mnie zatem wskazanie na jedenasty metr w jednym ze starć sędziowanych przez Marciniaka? Absolutnie nie. Czy czerwona kartka i odesłanie któregoś z zawodników do szatni byłoby szokiem? Ależ skąd! To polski arbiter ma panować umiejętnie nad boiskowymi wydarzeniami i jeśli ktoś zasłużył na wykluczenie, to taki werdykt trzeba bezwzględnie podjąć.

Co jeśli nie finał dla Szymona Marciniaka?

Życie bywa brutalne. Czasem w sytuacjach, kiedy to realizacja marzenia zdaje się być już bardzo bliska, niestety trzeba boleśnie obejść się przysłowiowym smakiem. Na podobny scenariusz musi się więc przygotować także Szymon Marciniak. Co zatem jeśli nie finał?

Według bukmacherów Polak niemal na 100% poprowadzi przynajmniej dwie potyczki w trakcie fazy grupowej. Da się także wyczuć dość sporą wiarę związaną z gwizdaniem podczas trzech batalii (kurs 1.45).

Jeśli jakimś dziwnym trafem decydenci w Unii Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) wskazaliby ostatecznie do sędziowania finału Euro 2024 jednego z pozostałych arbitrów, to trzeba koniecznie przemyśleć kwestię udziału Marciniaka w półfinale. Arbiter o tak dużej wiedzy i doświadczeniu musi dostawać najlepsze z możliwych spotkań. Nie ma innego wyjścia.

Źródło artykułu: zagranie.com