Festiwal goli w finale mistrzostw Europy 2024? Eksperci: raczej nie...

PAP/EPA / Na zdjęciu: Alvaro Morata (z lewej) i Aurelien Tchouameni
PAP/EPA / Na zdjęciu: Alvaro Morata (z lewej) i Aurelien Tchouameni

Finał Euro 2024 zbliża się wielkimi krokami, a kibice Hiszpanów i Anglików nie mogą się już doczekać. Piłkarscy eksperci studzą jednak ich zapędy i twierdzą, że nie ma co się nastawiać na festiwal goli. Czyżby mecz o mistrzostwo miał być nudny?

Historia jest bezlitosna. Finałom ME nie towarzyszy wiele goli

Jeśli przyjrzymy się ostatnim 10 finałom mistrzostw Europy, tylko w jednym padły więcej niż 2 gole. Było to w 2012 roku, kiedy Hiszpania mierzyła się z Włochami i zwyciężyła 4:0. Wtedy też dwie bramki padły dopiero w końcówce, więc jak widać, starciom o wysoką stawkę nie towarzyszy zaciekła gra ofensywna. Wystarczy spojrzeć do poniższej tabeli, w której historia pokazuje, że w finale nie ma z reguły co liczyć na festiwal strzelecki.

EuroFinałWynik
1984 Francja - Hiszpania 2:0
1988 Holandia - ZSRR 2:0
1992 Dania - Niemcy 2:0
1996 Niemcy - Czechy 1:1 (2:1 po dogrywce)
2000 Francja - Włochy 1:1 (2:1 po dogrywce)
2004 Grecja - Portugalia 1:0
2008 Hiszpania - Niemcy 1:0
2012 Hiszpania - Włochy 4:0
2016 Portugalia - Francja 0:0 (1:0 po dogrywce)
2020 Włochy - Anglia 1:1 (3:2 po rzutach karnych)

Finał Euro bez wielu bramek? To możliwe

Dotychczas na Euro 2024 padło tylko sześć bezbramkowych remisów. Było jednak dużo więcej spotkań, w których padły maksymalnie dwie bramki. Bukmacherzy również są zdania, że istnieje większe prawdopodobieństwo, iż kibice w Berlinie nie zobaczą wielu goli w niedzielnym finale. Kursy przy zdarzeniach zakładających mniej niż 2,5 gola nie przekraczają wartości 1.60, więc eksperci są w tej kwestii zgodni. Oprócz historycznej tabeli finałów, warto też wziąć pod uwagę wyniki reprezentacji, które wystąpią w meczu o złote medale.

Anglicy rozegrali ostatnio dopiero pierwszy mecz, w którym padły więcej niż 2 gole, gdy Ollie Watkins w końcówce półfinału z Holandią ustalił wynik na 2:1. W zdecydowanej większości meczów drużyny Garetha Southgate’a wiało nudą, więc trudno się spodziewać, by w najważniejszym meczu dla Anglii w ostatnich latach miało być inaczej. Nadzieja zatem w Hiszpanach, choć u nich meczów z więcej niż dwoma golami było tyle samo, co tych mniejszą liczbą bramek.

Hiszpania trafia w każdym meczu

Reprezentacja Hiszpanii pozostawia po sobie najlepsze wrażenie na trwających mistrzostwach Europy. W każdym spotkaniu trafiali co najmniej raz do siatki przeciwników, a i stylem gry przewyższają każdą inną drużyną na tym turnieju. Bez dwóch zdań to właśnie zawodnicy Luisa de la Fuente będą próbowali narzucić swoje warunki od pierwszych minut i jak najszybciej wyjść na prowadzenie. Kontrolowanie boiskowych wydarzeń, gdy wynik jest korzystny dla Hiszpanów wychodzi im równie dobrze, co kreowanie sytuacji podbramkowych. Może się więc okazać, że objęcie prowadzenia w finale będzie równoznaczne z przerzuceniem się na bardziej zachowawczą grę.

Anglicy w końcu z pazurem?

Niemal każdy mecz Anglii oglądało się bardzo ciężko, ale w półfinale z Holandią wreszcie Synowie Albionu zagrali na miarę swoich możliwości. Mieli okazję ku temu, aby znacznie wcześniej rozstrzygnąć losy rywalizacji i ostatecznie trzeba przyznać, że wygrali zasłużenie. We wcześniejszych etapach Euro 2024 nie można było tego o nich powiedzieć i angielscy kibice z pewnością mają teraz przesłanki, aby wierzyć że ich ulubieńcy będą w stanie przeciwstawić się rozpędzonym Hiszpanom. Na pewno będzie to wyrównany finał i nikogo nie powinna zaskoczyć mała liczba goli.

Źródło artykułu: zagranie.com