Już nie ma odwrotu? "Przyszedł oficjalny, finalny werdykt"

Getty Images / Anadolu / Contributor / Na zdjęciu: Julia Szeremeta
Getty Images / Anadolu / Contributor / Na zdjęciu: Julia Szeremeta

Coraz więcej mówi się o tym, że boks zniknie z programu IO już w Los Angeles. Byłby to cios dla wielu pięściarzy, w tym dla Julii Szeremety, która zdobyła srebro w Paryżu. Eksperci ocenili, czy Polka będzie miała szansę obronić medal za cztery lata.

Julia Szeremeta nie obroni medalu? Boks ma zniknąć z programu IO

Zamieszanie wokół boksu na Igrzyskach Olimpijskich trwa niestety w najlepsze. Wszystko zaczęło się od publikacji hiszpańskiej "Marki", która korzystając ze swoich źródeł, poinformowała, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął decyzję odnośnie boksu i jest ona jasna - nie zobaczymy go za cztery lata w Los Angeles.

Długo nie trzeba było czekać i niestety, ale niepokojące informacje potwierdziła rzeczniczka prasowa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Katarzyna Kochaniak-Roman. - Mamy oficjalną informację. Otrzymaliśmy pismo z MKOl-u, w którym jasno zostało wskazane, że boks nie będzie dyscypliną olimpijską. Mówimy oczywiście o Igrzyskach XXXIV. Olimpiady w Los Angeles - przyznała w rozmowie z WP SportoweFakty.

Wygląda zatem na to, że za cztery lata Julia Szeremeta nie dostanie szansy na obronę medalu olimpijskiego. - Nie zatrzymuję się, idę po złoto - mówiła jeszcze dwa miesiące temu młoda pięściarska, która stała się objawieniem Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. - My szykujemy już ekipę na Los Angeles i wierzę, że tam będzie co najmniej jeden złoty medal, a razem trzy - dodawał z kolei trener żeńskiej kadry, Tomasz Dylak. To on sprawił, że polski boks wstał z kolan.

Czy uda się rozwiązać konflikt pomiędzy MKOL a IBA?

Czy teraz marzenia Julii Szeremety, Tomasza Dylaka i wielu innych osób związanych z amatorskim boksem prysną? Okazuje się, że jeszcze nie wszystko jest stracone. Zauważa to między innymi bukmacher BetFan, który ocenia sytuację jako rozwojową. Widać to po przedstawionych powyżej kursach.

I choć prawdą jest, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski przekazał już swoją decyzję, to nie oznacza, że nie jest ona nieodwracalna. Zwłaszcza, że głos w sprawie zabierają największe legendy boksu.

- Boks jest jednym z najbardziej spektakularnych i najstarszych sportów w programie olimpijskim. Jako mistrz olimpijski z 1996 roku chcę orędować za tym, żeby boks był bezpieczny na IO Los Angeles 2028 - przyznał wprost Władimir Kliczko, który w przeszłości został najpierw mistrzem olimpijskim, a następnie niepodważalnym czempionem na zawodowych linach w królewskiej kategorii wagowej.

Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że problemem boksu nie jest sama dyscyplina czy brak jej atrakcyjności, ale konflikt, który już od dłuższego czasu trwa na linii Międzynarodowy Komitet Olimpijski - Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu. To właśnie druga z organizacji, nazywana w skrócie IBA, była odpowiedzialna za boks olimpijski do 2023 roku. Oskarżana jest jednak o liczne nieprawidłowości i ciążą na niej zarzuty korupcyjne. Na to, rzecz jasna, MKOL nie może przystać.

Nowa organizacja lekiem na całe zło?

Problem z boksem na Igrzyskach Olimpijskich może rozwiązać jednak... nowa organizacja, której prezesem jest Boris van der Vorst. Federacja już działa i jest wspierana między innymi przez wspomnianego Władimira Kliczko. World Boxing, bo o niej mowa, już w listopadzie tego roku ma zorganizować swoje pierwsze zawody.

Zatem wygląda na to, że na finalną decyzję w sprawie obecności boksu na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku musimy jeszcze poczekać. Nowa organizacja, jak i wsparcie Władimira Kliczko, który w tej dyscyplinie jest sporym autorytetem, może sprawić, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski jednak się ugnie i zmieni wcześniejszą decyzję.

Źródło artykułu: zagranie.com