Osiem złotych medali wielkich imprez w konkurencji chodu sportowego na dystansie 50 kilometrów zdobył Robert Korzeniowski. Po zakończeniu kariery na podium stawał choćby Grzegorz Sudoł. Czy mająca takie zasługi dyscyplina sportu wkrótce zostanie usunięta z programu igrzysk olimpijskich? To prawdopodobne.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) bardzo poważnie rozważa taki krok. Według informacji dziennika "New York Times" władze uważają, że chód na 50 kilometrów traci na popularności, a jego obecność na wielkich imprezach robi się kłopotliwa.
"W tej konkurencji biorą udział tylko mężczyźni, a ponadto rywalizacja trwa bardzo długo, bo blisko cztery godziny. Międzynarodowy Komitet Olimpijski chce się rozwijać i trafiać do młodych ludzi. Ci nie interesują się chodem na 50 kilometrów, co potwierdza liczba kibiców na trasie oraz oglądalność telewizyjna" - czytamy.
IAAF nie chce usuwać z programu konkurencji na 20 kilometrów, która jest rozgrywana także wśród kobiet. Ponadto rozważa wydłużenie dystansu o 1,1 kilometra, by zbliżyć tę konkurencję do półmaratonu - donosi gazeta.
ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu
Chodziarze nie godzą się z planami IAAF i już wystosowali petycję do władz światowej lekkoatletyki. "Konkurencja uosabia wiele olimpijskich wartości, przede wszystkim determinację i siłę woli, która pozwala wytrwać do mety mimo krańcowego zmęczenia" - napisano.
"Setki lekkoatletów uważa, że usunięcie tej konkurencji bez dyskusji ze sportowcami byłoby niesprawiedliwe. Ponadto wielu z nas już rozpoczęło przygotowania do startu na 50 km na igrzyskach olimpijskich w Tokio, niejednokrotnie byli w tym celu zmuszeni do wyrzeczeń - rezygnacji z pracy czy edukacji" - dodano.
Decyzja co do przyszłości chodu na 50 kilometrów zapadnie w piątek 14 kwietnia.
Akapit pod Korzeniowskim jest dla mnie niezr Czytaj całość