Piotr Więcek i James Deane w Formule Drift w USA

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Piotr Więcek i James Deane już w najbliższy weekend rozpoczną swoje starty w pełnym cyklu amerykańskiej Formuły Drift, najbardziej prestiżowej ligi driftingowej na świecie.

Polsko-irlandzki duet reprezentował będzie barwy nowego zespołu, Worthouse Drift Team, który zadebiutuje w piątek i sobotę podczas otwierających sezon zmagań w Long Beach w Kalifornii.

Kierowcy, którzy w ostatnich latach dominowali w polskiej serii Drift Masters Grand Prix w barwach Budmat Auto Drift Teamu, w USA wystartują Nissanami Silva S15 o mocy 900 KM na oponach Falken Tire. Samochody są niemal identyczne - do sezonu były przygotowywane w warsztacie G-Garage z Lublina. W USA za serwis i obsługę samochodów odpowiadać będzie Bridges Racing, byli mistrzowie Formuły Drift, którzy startują w serii od sześciu lat.

O ile 27-letniego Więcka, trzykrotnego i aktualnego mistrza Drift Masters GP, czeka debiut w USA, o tyle Deane, pięciokrotny mistrz Europy oraz Irlandii i aktualny wicemistrz DMGP, ma już na swoim koncie starty w Formule Drift. 25-latek w 2010 roku wziął udział w czterech rundach, dwukrotnie finiszując w pierwszej ósemce.

- Od początku naszych wspólnych startów z Jamesem chcieliśmy sięgnąć po więcej i awansować do Formuły Drift, która jest najbardziej prestiżową ligą driftingową na świecie - mówi pochodzący z Płocka Piotr Więcek. - Oczywiście chcemy dojść w USA do poziomu i wyników, które prezentowaliśmy do tej pory w Polsce i Europie, ale zdajemy sobie sprawę, że nasz debiutancki sezon w USA będzie przede wszystkim rokiem nauki. Musimy poznać zupełnie nowe tory, nasze nowe auta oraz bardzo mocną i doświadczoną konkurencję. Nie znaczy to jednak, że nie damy z siebie wszystkiego od pierwszej rundy! Nasze samochody wyglądają rewelacyjnie. To najbardziej zaawansowane i techniczne dopracowane auta jakimi kiedykolwiek jeździliśmy. Mają niesamowite osiągi, ale wymagają także czasu, aby się do nich przystosować. Damy im niezły wycisk na ulicach Long Beach - dodaje.

- Long Beach to wyjątkowy, uliczny tor - uważa James Deane. - Nawierzchnia jest śliska, a trasa wąska i otoczona niewybaczającymi błędów, betonowymi ścianami. Każdy zakręt wymaga pełnej koncentracji, ponieważ bardzo łatwo popełnić błąd i zakończyć jazdę na bandzie, z uszkodzonym autem. Dodatkowym utrudnieniem będzie fakt, iż podczas pierwszej rundy kierowcy mają do swojej dyspozycji bardzo mało przejazdów treningowych. Wszystko to jednak sprawia, że każdego roku Formuła Drift funduje tutaj niesamowite widowisko. Ostatnie miesiące były wyjątkowo intensywne. Samochody przyleciały do USA dopiero tydzień temu. Wcześniej pracowaliśmy nad nimi odpowiednio w Polsce i Irlandii. W Stanach także zarwaliśmy już kilka nocek dopinając wszystko na ostatni guzik, ale właśnie po to tu jesteśmy. Nie chciałem wracać do Formuły Drift dopóki nie pojawi się odpowiednia szansa, a taką właśnie daje mi Worthouse Drift Team - kończy kierowca.

Pierwsza runda Formuły Drift odbędzie się na ulicznym torze w Long Beach, fragmencie toru wyścigowego, na którym tydzień później odbędzie się wyścig serii Indy Car. Zmagania kierowców Worthouse Drift Teamu śledzić będzie można na żywo w internecie.

Oficjalna relacja dostępna będzie pod adresem www.formulad.com/live w piątek od 22:00 do 00:45 (kwalifikacje) i sobotę od 19:45 do 22:00 (finał top 32) oraz od północy do trzeciej nad ranem (finał top 16), polskiego czasu. Z kolei już 22 kwietnia Więcek i Deane wrócą do Polski, gdzie na torze w Poznaniu wezmą udział w pierwszej rundzie Drift Masters GP.

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

Komentarze (0)