Red Bull 111 Megawatt dla Wade'a Younga. Tadeusz Błażusiak drugi

Po raz kolejny organizatorzy Red Bull 111 Megawatt zadbali o to, aby zawodnicy i kibice nie narzekali na nudę. Trasa przygotowana na tegoroczną edycję imprezy okazała się dość wymagająca. Dopisała też pogoda - brak opadów oraz wysoka temperatura sprawiły, że na terenie Kopalni PGE pojawiło się kilkanaście tysięcy kibiców. Korki przy wjeździe do Kleszczowa rozpoczynały się już kilka godzin przed zawodami.

Najlepszy wynik w sobotnich kwalifikacjach uzyskał Nathan Wilson, ale 24-latek nie cieszył się zbyt długo z prowadzenia. Jeszcze na pierwszym okrążeniu na czoło stawki wysunął się Tadeusz Błażusiak, co spotkało się z euforią publiczności.

Bardzo szybko do kontrataku przystąpił Jonny Walker. Brytyjczyk, który wygrał trzy ostatnie edycje Red Bull 111 Megawatt i jest liderem klasyfikacji generalnej World Enduro Super Series, zdołał dogonić Polaka i wysforował się na czoło stawki.

Problemy dopadły za to innego z reprezentantów Polski - Dominika Olszowego. Ostatecznie motocyklista musiał się wycofać z rywalizacji ze względu na awarię smarowania w swojej maszynie.

Na drugim "kółku" okazało się, że do mety tegorocznej edycji nie dojedzie też Walker. Brytyjczyk zanotował upadek i z powodu kontuzji musiał zakończyć jazdę w imprezie. Sytuację starali się wykorzystać Wade Young i Tadeusz Błażusiak. Lepszy okazał się reprezentant RPA, który wjechał na metę z bezpieczną przewagą nad Polakiem.

Niewiele brakowało, a na ostatnich metrach "Taddy" straciłby drugie miejsce na rzecz Williama Bolta. Na sekcji kamieni, którą zawodnicy musieli pokonać na ostatnich metrach, Błażusiakowi zgasł bowiem motocykl. Bolt chciał wykorzystać sytuację i przyspieszył, ale zakończyło się to dla niego niegroźną wywrotką. W efekcie Polak zakończył wyścig siedem sekund przed Brytyjczykiem.

Wyniki Red Bull 111 Megawatt - top 10:

ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki: Nie będę przepraszał Anity Włodarczyk. Takich standardów nie ma nigdzie