Powrót do gry w finałach dużych turniejów z pewnością ucieszył fanów Virtus.pro, którzy od miesięcy wyczekiwali Jarosława Jarząbkowskiego i reszty drużyny walczących o ważne trofea. Przegrana Polaków w finale EPICENTER 2017 z SK Gaming pokazała, że warto czekać na powrót Virtusów, którzy są w coraz lepszej formie.
Najlepszym graczem turnieju rozgrywanym w Sankt Petersburgu został wybrany Marcelo "coldzera" David, który nie szczędził słów pochwał skierowanych w stronę polskiej drużyny.
- Ten mecz był naprawdę trudny, ponieważ za każdym razem, kiedy gramy przeciwko VP, oni grają bardzo mądrze, mimo, że nie mają ogromnych umiejętności. Przeciwko drużynom, które są mądre i sprytne, gra się trudniej od zwykłych teamów. Virtusi bardzo mi zaimponowali podczas tego turnieju. W fazie grupowej przegrywali z nami 0-2, a w finale zagrali całkowicie inaczej, niż podczas pierwszego spotkania. Rozgrywanie meczy przeciwko nim jest naprawdę niesamowite - powiedział w wywiadzie z hltv.org Marcelo David.
They deserve it
— EPICENTER (@epicentergg) 29 października 2017
Photos with @SKGaming : https://t.co/LGRaquQHK8 #epicgg #epicenter #csgo pic.twitter.com/wx6ppXak7X
Brazylijczyk wypowiedział się również na temat swojego wyróżnienia MVP oraz tego, czy widzi siebie na pierwszym miejscu w rankingu najlepszych graczy 2017 roku.
- Myślę, że świetnie rozpocząłem ten rok. Grałem dobrze przez pierwszą połowę roku, jednak po ECS zacząłem grać nieco gorzej. W pewnym momencie siedziałem jednak w CS coraz więcej czasu. Grałem codziennie, co zaczęło mi pomagać, ponieważ bardzo to lubię. Podczas turnieju w Nowym Jorku codziennie włączałem Counter-Strike i grałem świetnie. Teraz zrobiłem podobnie, spędzałem około 13 godzin dziennie grając. Dzięki temu wzrosła jednak moja pewność siebie oraz celność. Myślę, że mogę mieć świetną szansę, aby zająć pierwsze miejsce w rankingu za 2017 rok, muszę tylko robić to, co robię - stwierdził "coldzera".
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"