Pierwsza połowa była bardzo problematyczna dla Pingwinów. Do końca I odsłony zgarnęli zaledwie pięć rund, przez co do pewnego momentu widniał rezultat 10:5 dla przeciwnika. Zmiana stron bardzo mocno pomogła drużynie, bo po wygraniu pistoletówki jakby przebudzili się i zaczęli wygrywać rundę po rundzie, doprowadzając do remisu. Pomimo zaciętej walki ze strony PACT, Kinguinom udało się wyjść na prowadzenie, tracąc zaledwie dwie rundy na rzecz rywali. Mecz ostatecznie zakończył się rezultatem 16:12 dla Team Kinguin, a kolejna mapa przyniosła jeszcze więcej emocji.
I znowu - PACT zaczął z przytupem i wydawało się, że gra będzie toczyć się po ich myśli. Nic bardziej mylnego - po chwili obie drużyny wymieniały się wygranymi rundami, przez co pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 8:7 dla ekipy Kacpra "darko" Ściery. Pistoletówka doprowadziła do wyrównania, po czym PACT wyszło na prowadzenie. Pomimo tego, Team Kinguin nie odpuściło i na sam koniec doprowadziło do wyrównania. Ostatnie rundy to istne szaleństwo - jednak to ekipa "mouza" zachowała zimną krew i udało się jej wyszarpać zwycięstwo z rąk rywala, triumfując 16:14.
Kolejne spotkania już niebawem - można je obejrzeć na kanale ESL oraz na sport.tvp.pl.
ZOBACZ WIDEO: Piotr "Izak" Skowyrski: "Złota era" esportu trwa, liczby cały czas rosną