Przed turniejem World Championship Series w Walencji trójka polskich graczy była w top 8 rankingu WCS. Ponadto Mikołaj "Elazer" Ogonowski bronił tytułu sprzed roku. Pewny udział Grzegorza "Many" Komincza już w III rundzie oraz szóstka startująca w I rundzie napawały optymizmem.
Niestety, o swoich występach wszyscy z wyjątkiem "Nerchia" zapewne chcieliby zapomnieć. Do drugiej rundy nie przeszedł Tymoteusz "Art" Makaran, którego jednak tłumaczy najtrudniejsza grupa eliminacyjna. Niewiele zwojował także Jakub "Snoxtar" Gwiazda, zajmując w dość łatwej grupie trzecie, niepremiowane awansem miejsce. Mocno rozczarował Mateusz "Gerald" Budziak, który nie wygrał ani jednego meczu.
Do drugiej rundy awansowali ci sami co zwykle, wspomniani już "Nerchio" i "Elazer" oraz Piotr "Soul" Walukiewicz.
ZOBACZ WIDEO Esport szansą dla niepełnosprawnych. "Potrzebujemy ich, by głośno mówić o równości"
Tę fazę pierwsza dwójka także przeszła zgodnie z planem. Pecha miał jednakże "Soul", któremu zabrakło do awansu wygrania jedynie jednej mapy. W pojedynkach z francuskim zergiem "Denverem" to raczej nasz gracz był faworytem. Porażka w ostatnim meczu 1:2 zamknęła mu ostatecznie drogę do III rundy.
W ostatniej grupowej fazie odpadli nasi najmocniejsi gracze: protos "Mana" i zerg "Elazer". Obaj zajęli trzecie miejsca, grając zacięte pojedynki o awans odpowiednio z ukraińskim zergiem "Bly" oraz meksykańskim terranem "Specialem". Tym samym jedynym reprezentantem Polski w drugim dniu zmagań będzie Artur Bloch, który wydaje się wracać do wielkiej formy.
Faza play-off rozpocznie się w piątek już o godzinie 11:00. W przeciwieństwie do dotychczas rozegranych meczów, każdy pojedynek będzie rozgrywany po zakończeniu poprzedniego. Zatem końca 1/8 drabinki należy spodziewać się dopiero około godziny 21. Mecze od ćwierćfinału wystartują w sobotę.