"Serral" do finałów doszedł jak burza, o czym informowaliśmy. Zmiótł w sobotę 3:0 w ćwierćfinale koreańskiego terrana "Innovation", by następnie rozprawić się w półfinale 3:1 z jego rodakiem, zergiem "Darkiem".
Dało mu to nie tylko szansę na pierwsze w historii zwycięstwo niekoreańczyka w tych prestiżowych zawodach, ale był także przez wielu postrzegany jako faworyt końcowego starcia.
Jago rywal, protoss "Stats", przed ostatnim meczem zapowiadał, że jak do tej pory nigdy z Finem nie przegrał, dlatego pasmo zwycięstw Korei w tym turnieju zostanie podtrzymane. "Serral" był równie pewny swego, typując wygraną 4:2.
Finałowa walka rozpoczęła się po myśli gospodarzy. "Stats" wygrał pierwsze dwie odsłony. Okazało się jednak, że Joona Sotala był nie tylko doskonale przygotowany taktycznie, ale również mentalnie. W ostatnim czasie nabrał ogromnej wiary we własne siły i to, co było do tej pory przewagą Koreańczyków - psychiczna przewaga nad rywalami - tym razem pomogło "Serralowi". Zmobilizował się, by wygrać ostatecznie 4:3!
Bynajmniej nie oznacza to wcale końca dominacji graczy koreańskich. Pozostali foreignerzy zakończyli swoje zmagania w najlepszym razie na ćwierćfinałach. A "Serral"? To fenomen łamiący regułę. To "bonjwa". Słowo to oznacza wielkiego mistrza mistrzów. By je zrozumieć, najlepiej... posłuchać pięknego utworu autorstwa "Temp0" - "When I'm grundmaster".
ZOBACZ WIDEO: Jakie kolejne wyzwania przed Andrzejem Bargielem? "Potrzebuję poczuć głód powrotu w góry"