Polscy zawodnicy francuskiej organizacji Trainhard eSport długo kazali czekać swoim fanom na tak pewną grę, jaka miała miejsce 8 października w piątym tygodniu rozgrywek ligowych Rainbow Six Challenger League.
Z racji tego, iż Challenger League jest ligą esportową, a nie turniejem, mecze rozgrywają się według systemu BO1 (Best of 1), a uzyskany wynik jest liczony jako wygrana, remis lub porażka.
Trainhard eSport było faworytem spotkań 9. i 10. kolejki Challenger League, ponieważ w poniedziałkowych meczach jego rywalami były zespoły, które najprawdopodobniej po sezonie spadną z ligi - T3H Sports i Deathrow. Oba spotkania Polacy rozpoczynali po stronie atakującej, na której zdecydowanie lepiej sobie radzą.
Zawodnicy Trainhard prezentowali agresywny styl gry, dzięki czemu rundy potrafiły zakończyć się już po niespełna minucie. Rezultatem tego była dominacja Polaków w obu meczach, dzięki czemu piąty tydzień Challenger League drużyna zakończyła z wynikami 6:1, 6:2.
Mając na swym koncie 16 punktów, na które składa się 5 wygranych, 1 remis i 4 porażki, drużyna Trainhard eSport obecnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli i ma coraz większe szanse na historyczny awans do Pro League.
ZOBACZ WIDEO Esport szansą dla niepełnosprawnych. "Potrzebujemy ich, by głośno mówić o równości"