Od samego początku europejscy fani największe nadzieje pokładali w byłym zawodniku Fnatic. W głosowaniu internautów to właśnie on cieszył się największą popularnością, zajmując w nim pierwsze miejsce.
"Caps" oczekiwań nie zawiódł. Dotarł do finału turnieju, nie przegrywając wcześniej ani jednej gry (aczkolwiek zaznaczyć trzeba, że do ćwierćfinałów obowiązywał format bo1). W finale natomiast czekała na niego rewelacja rozgrywek w postaci 18-letniego Australijczyka "Pabu".
Reprezentant Australii w drodze do finału pokonać musiał największe światowe gwiazdy w osobach "DoubleLifta", "Rookiego" oraz legendarnego "Fakera".
Wydawało się, że również w finale niesiony na fali entuzjazmu sprawi on kolejną niespodziankę. Wygrał on bowiem pierwszą grę, pokonując swoją Fiorą Vayne "Capsa". Na tym jednak zakończyła się wspaniała passa zwycięstw "Pabu". W kolejnych partiach dwukrotnie oglądaliśmy pojedynek Irelli z Neeko, gdzie dwukrotnie lepsza okazywała się druga z postaci, będąca pod kontrolą "Capsa". Tym samym zawodnik ze Skandynawii może szczycić się mianem najlepszego gracza 1vs1.
Oprócz wspomnianego już Duńczyka, Europę w tym turnieju reprezentowali także "Jiizuke" oraz "Broxah", obaj jednakże odpadli w początkowych rundach.
ZOBACZ WIDEO: Esport bije rekordy popularności. "Kiedy zobaczyliśmy te liczby, to nas zatkało"