Hearthstone od wielu lat niepodzielnie króluje na rynku karcianek. Mimo wielu prób zdetronizowania aktualnego dominatora, póki co żaden tytuł nawet nie zbliżył się do gry Blizzarda. W ostatnim czasie jednak, największym problemem Hearthstone'a był... sam Hearthstone. W grze panowała stagnacja. Gracze od lat skazani byli na tzw. "grind" rozgrywek rankingowych oraz udział w wyznaczonych turniejach w formacie conquest (od święta last hero standing).
W tym roku Blizzard postawił na zmiany. Zmiany wszystkiego.
Po pierwsze - zmiana systemu rozgrywek. Masz dość rozgrywek rankingowych? Już nie ma obowiązku w nich uczestniczyć, aby znaleźć się na najważniejszych turniejach. Mimo wszystko jednak kochasz codzienną wspinaczkę po rangach legendy? Nie ma sprawy, top200 wciąż będzie nagradzane.
Czytaj także: "AgraveiN" zwycięzcą Twitch Rivals
Najważniejsze dla esportowców w tej chwili będą turnieje z serii Masters Qualifiers, a także te wyższego poziomu. Blizzard, począwszy od 5 marca, organizować będzie około 30 turniejów tygodniowo. Zwycięzca każdego z turniejów otrzyma zaproszenie do powiązanego z nim wydarzenia z cyklu Masters Tour, czyli na kolejny etap, turniej o jeden poziom bardziej prestiżowy. Dodatkowo, Blizzard postanowił nagradzać najwyżej sklasyfikowanych uczestników Masters Qualifiers pakietami kart.
ZOBACZ WIDEO: Esport bije rekordy popularności. "Kiedy zobaczyliśmy te liczby, to nas zatkało"
Oddzielny turniej organizowany będzie również dla graczy, którzy zakończą sezon w top200 rankingu. Różnica między tym turniejem, a Masters Qualifiers będzie taka, że do kolejnego etapu awansuje nie zwycięzca, a czterech najlepszych graczy.
Masters Tour - turniej niby dla wszystkich, a jednak dla wybrańców
Do tego miejsca, idea Blizzarda wydaje się bardzo przyjemna dla graczy. Każdy może wybrać, czy chce walczyć o najwyższe laury poprzez "ladder" czy turnieje. Dodatkowo deweloperzy wreszcie dają uczestnikom coś od siebie (pakiety).
Dla wielu graczy problem pojawi się dopiero, gdy uda im się awansować dalej. Blizzard zastrzegł iż NIE pokrywa kosztów związanych z wyjazdem gracza na Masters Tour. Dodać należy, że przez pierwsze dwa miesiące seria ta rozgrywana będzie w Las Vegas. I w tym miejscu marzenia wielu graczy z Europy, zwłaszcza tych bez zespołu, prysły.
I had 120+ points in 2019 so im qualified for the first masters tournament in vegas. Travel is 1.5k and avg earning per player is under 1k.
— kolmari (@kolmari_hs) 21 lutego 2019
You dont have to be from EU to figure out that something is clearly wrong
Do tej pory, gracze mogli awansować na najważniejsze turnieje Hearthstone bez wydawania grosza na podróże. Oczywiście, możliwość brania udziału w Tour Stopach, za które również płaciło się z własnej kieszeni, bardzo ułatwiała zadanie, jednakże nie była koniecznością. Wystarczyło trzykrotnie, w zaciszu domowym zakończyć sezon w okolicach top25-50 legendy. Choć było to zadanie trudne, to nie było niemożliwe, przykładem na to był chociażby polski gracz "Mikolop", który w ten właśnie sposób dołączył do elity.
Czytaj także: Devils.one rozpoczynają działalność
Co jednak, jeżeli gracz znajdzie fundusze na podróż? W Las Vegas czeka go 3-dniowy turniej, którego pula nagród wyniesie 250 000 dolarów, zaś najlepsi awansują do ligi arcymistrzowskiej tzw. GrandMaster. Póki co jednak, Blizzard nie ujawnił zbyt wielu szczegółów na temat najwyższego poziomu rozgrywkowego.
Nowy format
Blizzard przebudował nie tylko schemat rozgrywek. Deweloperzy postanowili stworzyć całkowicie "nowy" system gry. Nowy w cudzysłowie, gdyż system gry z tak zwanym "sideboardem" istniał już od lat w innych karciankach. Nowy format nazwany został "Specialist" i charakteryzować się będzie tym, że gracze zamiast 3 różnych klas, zgłaszać będą 3 talie w obrębie jednej klasy. Jedną talię główną, a także dwie dodatkowe, które od głównej różnić się będą mogły maksymalnie 5 kartami każda.
Nowy format wzbudził spore kontrowersje. Większość graczy cieszy się, iż Blizzard nareszcie zmienił skostniały format, jednakże nowa formuła nie wszystkim przypadła do gustu. Gracze obawiają się, że "Specialist" będzie nudny, a także jeszcze częściej zwycięzcę będziemy znać przed grą, gdyż zmiana 5 kart nie wystarczy aby dać sobie szansę wygranej np. agresywnym magiem na nieparzystego wojownika.
Jak widać, Blizzard po latach postanowił totalnie przebudować scenę esportową w Hearthstone. Pytanie brzmi, czy aby nie stworzył czegoś jeszcze gorszego, a początkowe mieszane opinie wynikają z tęsknoty graczy za jakimikolwiek nowościami.