G2 od początku spotkania z koreańskim zespołem próbowało narzuć swój styl pokazując, że nie zamierza podchodzić z przesadnym respektem do Azjatów. Już w 7. minucie na dolnej alei z pierwszej krwi cieszył się "Perkz". I choć na kolejne zabójstwa czekać musieliśmy aż do 24 minuty, to jednak G2 konsekwentnie przez cały czas trwania spotkania budowało swoją przewagę. Pomimo zaledwie jednego zabójstwa "Jankos" i spółka dysponowali ponad 5 tysiącami sztuk złota więcej.
Czytaj także: Team Liquid oraz Flash Wolves z awansem do głównej drabinki MSI
To Europejczycy przez cały ten czas lepiej kontrolowali mapę, zdobywając dwa smoki, podczas gdy rywale posiadali tylko jednego. To G2 mogło pochwalić się czterema zniszczonymi wieżami, podczas gdy ich rywale nie zdołali zdobyć żadnej, naruszając jedynie konstrukcję na górnej alei. Wreszcie to mistrzowie LEC lepiej zabijali kolejne fale minionów. Jedynie "Caps" oglądał w tym aspekcie plecy swego vis-a-vis na linii - "Fakera".
Czytaj także: Phong Vu Buffalo w głównej drabince MSI
Mimo braku zabójstw, wydawało się, że jest tylko kwestią czasu, aż G2 ruszy ze zdecydowaną ofensywą. To właśnie stało się we wspomnianej już 24 minucie. Najpierw gracze ze Starego Kontynentu wyeliminowali "Clida" oraz "Teddy'ego", po czym pewnie wzięli barona. SKT nawet nie próbowało im w tym przeszkodzić. Z dodatkowym wzmocnieniem podopieczni "GrabbZa" łatwo zabili "Fakera" oraz "Khana" po czym ruszyli po Nexus rywali. Pozostała przy życiu trójka graczy z Azji w żadnym stopniu nie była w stanie im w tym przeszkodzić. W ten sposób, po 27 minutach G2 mogło cieszyć się z wygranej nad jednym z głównych rywali do triumfu w całym turnieju.
Kolejne spotkanie "Jankos" i spółka rozegrają już 10 maja o 16:00. Ich rywalem będą aktualni mistrzowie świata - Invictus Gaming.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piękna modelka ma przepis na zdrowie