Turniej Moche XL Esports 2019 miał być dla Virtus.pro okazją do rehabilitacji za odpadnięcie z zamkniętych kwalifikacji do europejskiego Minora oraz porażkę w finale ESL Mistrzostw Polski. Już na początku zawodów Polacy dostali szansę rewanżu na BIG. Niemcy wcześniej wyeliminowali ich z walki o najważniejszy turniej w CS:GO. Viritusi tym razem wygrali 2:0 i w półfinale zmierzyli się z Windigo. W tym starciu ekipa "Snaxa" również zaprezentowała się dobrze, jednak nie wykorzystała szansy na zakończenie spotkania na drugiej mapie. Przy wyniku 14:13 dla rywali Niedźwiedzie nie zdobyły decydującego punktu, przegrały tę mapę, a później uległy Bułgarom na Mirage'u. Tym samym to ich rywale awansowali do finału.
Czytaj także: Podsumowanie ESL MP: 280 tysięcy w puli nagród i ponad 3 miliony wyświetleń[urlz=/esport/827515/podsumowanie-esl-mp-280-tysiecy-w-puli-nagrod-i-ponad-3-miliony-wyswietlen]
[/urlz]W ostatecznym pojedynku przeciwnikiem Windigo był GamerLegion. Europejski mix na początku wyeliminował portugalskie OFFSET, a w półfinale poradził sobie z FURIĄ, która ostatnio zagrała w finale ECS. W Lizbonie najlepsi okazali się natomiast Bułgarzy, którzy zgarnęli dwie mapy z rzędu i sięgnęli po trofeum.
ZOBACZ WIDEO: Esport na igrzyskach olimpijskich? "Obie strony by na tym skorzystały"
Zwycięzcy wzbogacili się o 40 tysięcy dolarów. Nagrodą pocieszenia dla Virtus.pro było natomiast 6 tysięcy. To jednak nie koniec emocji z udziałem Polaków. Trwa bowiem inny turniej z udziałem polskiej formacji. Aristocracy rywalizuje w szwedzkim Jonkoping w ramach DreamHack Open Summer 2019.
Czytaj także: Zakończyły się zamknięte kwalifikacje. Minory i Major też z polskim komentarzem