Astralis i MIBR odpadły już w fazie grupowej. Vitality wygrało finały ECS

Twitter / CS:GO / Legendarna broń MP5 w CS:GO
Twitter / CS:GO / Legendarna broń MP5 w CS:GO

Faworyci zawiedli podczas Esports Championship Series Season 7. Astralis oraz MIBR odpadły już w fazie grupowej tego turnieju CS:GO. Triumfował natomiast Team Vitality, który pokonał w finale FURIĘ Esports 2:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Faza grupowa Esports Championship Series Season 7 została rozegrana w dniach 6-7 czerwca. W turnieju wzięło udział osiem zespołów, które zostały podzielone na dwie grupy. W pierwszej z nich znalazło się między innymi Astralis, które przez ponad rok było najlepszą formacją w światowym rankingu, jednak niedawno zostało zdetronizowane przez Team Liquid.

Duńczycy mieli więc doskonałą okazję do powrotu na pierwsze miejsce. Mimo tego wygrali jednak tylko jedno spotkanie, pokonując Ninjas in Pyjamas 2:0. Dwukrotnie ulegli natomiast FURII Esports, która w ostatnim czasie nie przestaje zaskakiwać fanów CS:GO. Brazylijczycy na początek zwyciężyli 16:14, a w kolejnym spotkaniu, tym razem w formacie do dwóch wygranych map, triumfowali 2:1. Jeszcze gorzej poradził sobie drugi z wspomnianych faworytów, który przegrał kolejno z North 23:25, a porażką 1:2 z Complexity pożegnał się z zawodami.

Czytaj także: Devils.one mistrzami Polski ESL

W starciach półfinałowych FURIA Esports pokonała North 2:0, zaś Team Vitality takim samym rezultatem rozprawił się z NRG Esports. Wynik zdominowanej przez Francuzów formacji nie powinien jednak być zaskoczeniem, bowiem w ostatnim czasie ta wygrała cs_summit 4 w Los Angeles.

ZOBACZ WIDEO: Esport bije rekordy popularności. "Kiedy zobaczyliśmy te liczby, to nas zatkało"

Finałowy pojedynek rozpoczął się w niedzielę 9 czerwca o godzinie 17:00. Team Vitality najpierw powstrzymał FURIĘ na wybranej przez nią mapie Inferno (16:9), a następnie nie dał jej żadnych szans na Overpassie (16:4), który z kolei był ich wyborem. Zwycięzcy tym samym wzbogacili się o 225 tysięcy dolarów.

Czytaj także: LEC: Polacy wreszcie zwycięzcy, wyjątkiem "Jactroll"

Komentarze (0)