Virtus.pro odpadło po boju w półfinale. G2 pewnie wygrało GG League 2019

WP SportoweFakty / Wojciech Grzegorzyca / Finał Good Game League 2019
WP SportoweFakty / Wojciech Grzegorzyca / Finał Good Game League 2019

Głośny doping polskich fanów CS:GO nie pomógł Virtus.pro awansować do finału Good Game League 2019. Polska ekipa odpadła z turnieju po zaciętym boju w półfinale. Turniej wygrał faworyt, którym było francuskie G2 Esports.

W tym artykule dowiesz się o:

Osiem europejskich zespołów CS:GO rywalizowało ze sobą na Stadionie Miejskim w Poznaniu w ramach Good Game League 2019. Turniej rozpoczął się w sobotę (13 lipca), kiedy to została rozegrana faza grupowa. W dwóch osobnych grupach znalazły obie polskie formacje. Turniej do nieudanych musi zaliczyć Aristocracy, które rywalizowało w grupie A. Polska ekipa "TaZ-a" nie wygrała żadnego starcia i pożegnała się z turniejem po porażkach z Tricked Esports (10:16) oraz HellRaisers (1:2).

Więcej szczęścia miała druga polska formacja, która znalazła się w grupie B. Virtus.pro rozpoczęło zmagania od porażki przeciwko Epsilon Esports (20:22). Później jednak drużyna "Snaxa" pokonała Winstrike Team (2:1), a także zrewanżowała się swoim wcześniejszym przeciwnikom (2:0). Tym samym Polacy awansowali do półfinału, w którym ich rywalem było Tricked Esport.

Czytaj także: Dziewczyny z Besiktasu Esports wygrały DH Showdown. Teraz powalczą z mężczyznami

Początek starcia był udany dla Virtusów, którzy wybrali Mirage'a i pokonali na nim duńską formację 16:13. Zdecydowanie gorzej poradzili sobie jednak na Nuke'u, będącym wyborem rywali. Tam polegli wynikiem 5:16. Emocje skumulowały się na decydującej mapie, gdzie polska drużyna doprowadziła do dogrywki odrabiając trzy rundy przy wyniku 12:15. Po dwóch dogrywkach Train padł jednak łupem Duńczyków, którzy wygrali go 22:19, natomiast całe spotkanie 2:1.

ZOBACZ WIDEO: Esport bije rekordy popularności. "Kiedy zobaczyliśmy te liczby, to nas zatkało"

- Kilkukrotnie zabrakło tego jednego trafienia, które mogłoby wykończyć przeciwnika i dać przewagę Virtus.pro. To ostatecznie decydowało o wyniku rundy. Brakowało naprawdę niewiele. Virtusi obronili sześć punktów meczowych, a gdyby pojawił się ten siódmy, tym razem dla nich, to byłoby naprawdę pięknie. Jednak mimo wszystko pokazali dużo walki, dlatego zarówno fani, jak i zawodnicy polskiej drużyny mogą być usatysfakcjonowani - ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty Radek "Mad1" Florkowski, który komentował to półfinałowe starcie.

Polsko-duński półfinał cieszył się największym zainteresowaniem kibiców. Trybuny co rundę głośno dopingowały Virtus.pro, skandując między innymi "Virtus.pro! Virtus.pro!" oraz "Let's go VP!". - Siedziałem obok tych kibiców, którzy najgłośniej dopingowali i to było coś pięknego, to właśnie piękno esportu - powiedział Eryk, ubrany w koszulkę Virtus.pro.

Drugim półfinalistą było G2 Esports, które tuż przed rozpoczęciem turnieju plasowało się na dziewiątym miejscu w światowym rankingu HLTV.org. Francuska formacja od początku była uważana za faworyta GG League 2019 i ostatecznie na tym turnieju nie przegrali ani jednej mapy. Najpierw pokonali Winstrike Team (16:12) oraz Epsilon Esports (16:12), następnie ograli w półfinale Team GamerLegion (2:0), a w finale wygrali z Tricked Esport (2:0). Tym samym zwycięzcy zgarnęli ponad 55 tysięcy dolarów. Już za kilka dni Francuzi zagrają natomiast na IEM Chicago 2019.

Czytaj także: BLAST Pro Series Los Angeles 2019. Ekipa "NEO" stanie przed kolejną szansą

Komentarze (0)