Esportowy fenomen Fortnite'a - miliony widzów i rekordowe nagrody finansowe

Zdjęcie okładkowe artykułu: Archiwum prywatne / ŻwirexTV / Ujęcie z gry Fortnite
Archiwum prywatne / ŻwirexTV / Ujęcie z gry Fortnite
zdjęcie autora artykułu

Fortnite to obecnie najpopularniejszy tytuł battle royale na świecie. Stworzona i wydana w 2017 roku gra Epic Games, bije rekordy popularności nie tylko pod względem liczby aktywnych użytkowników, ale też widowni podczas turniejów.

Wiele osób nie wierzyło w sukces gier battle royale na esportowym podwórku - zbyt duża losowość w zdobytym ekwipunku i łut szczęścia to czynniki dominujące w tego typu tytułach. Jak się później okazało, gry te znalazły swoje grono odbiorców, wiernych fanów i profesjonalnych zawodników, jednak na rynku pozostało tylko dwóch "graczy" - jednym z nich jest Fortnite.

Fortnite to obecnie najpopularniejszy tytuł battle royale na świecie. Stworzona i wydana w 2017 roku gra Epic Games, bije rekordy popularności nie tylko pod względem liczby aktywnych użytkowników, ale też widowni podczas turniejów.

Niewątpliwie najpopularniejszym i największym tego typu wydarzeniem był Fortnite World Cup. Wielki finał poprzedzony emocjonującymi kwalifikacjami, w których do wygrania była pokaźna suma dolarów, sprawiły że eventem zainteresowała się masa graczy.

ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"

Sam World Cup charakteryzował się też niewyobrażalną pulą nagród, w której znalazło się 30 milionów dolarów. Ilość możliwych pieniędzy do wygrania zszokowała, ale i przyczyniła się do zmotywowania aspirujących do wygranej. Na wielkie finały Fortnite World Cup awansowało trzech Polaków - Maciej "teeq" Radzio, Jarek "JarkoS" Kaleta i Łukasz "luki" Król. Zajęli oni odpowiednio 43., 52., i 86. miejsce, co dało im solidny zastrzyk finansowy.

Nasi rodacy wygrali nie tylko po 50 tysięcy dolarów, zyskali również rozgłos i obecnie są jednymi z najpopularniejszych zawodników Fortnite w Polsce. Jeszcze przed turniejem, każdy z nich znalazł miejsce w organizacjach esportowych. Dodajmy, że Fortnite World Cup obejrzało ponad 2 miliony osób, a w eliminacjach do tego turnieju, udział wzięło ponad 40 milionów graczy z całego świata!

Samo Epic Games dba o esportowy rozwój gry. Firma organizuje turnieje wewnątrz gry, gdzie zawodnicy mogą zmierzyć się ze sobą w przeróżnych formatach. Przez ostatnie tygodnie dominowały rozgrywki drużynowe, gdzie czteroosobowe zespoły rywalizowały ze sobą w Fortnite Champion Series (FNCS). Wcześniej mieliśmy do czynienia z tercetami, a obecnie promowany jest dwójkowy format gry.

Zbliżające się wielkimi krokami Winter Royale sprawia, że wiele osób poczuło motywację do trenowania ze swoimi duo partnerami, a premiowanie najlepszych dwóch i pół tysiąca zawodników nagrodami pieniężnymi, w każdym z trzech dni rozgrywek, sprawia, że zimowy turniej Fortnite ma szansę stać się najpopularniejszym wydarzeniem tej zimy.

Gracze z Polski również nie mogli narzekać na nudę, a to za sprawą zorganizowanego niedawno Ewron Royale - wyjątkowego turnieju, na który poszczególne osoby otrzymywały specjalne zaproszenia. Całość została rozegrana on-line i podzielona na 4 kolejki, a pula nagród wyniosła 20 tysięcy euro. Liczba oglądających turniej, w szczytowym momencie wyniosła 10 tysięcy osób! Zwycięzcami turnieju zostali zawodnicy zespołu Dynamind - teeq, 3vil oraz ich dwóch kolegów - kubx i rakso.

Fortnite to niewątpliwie fenomen obecnych czasów, zarówno pod względem liczby grających, jak również oglądalności.To wciąż najchętniej oglądany i grany battle royale na rynku. Gra, której nie dawano szans na esportowym "podwórku", stała się prawdziwym gigantem tego segmentu. Kiedyś myśląc o esporcie w grach mieliśmy w głowie trzy tytuły: Counter-Strike: Global Offensive, League of Legends i DOTA 2. Dziś jest ich więcej, jednak do czołowych gier dołączył Fortnite, który czuje się nader dobrze w tym towarzystwie i nie zamierza szybko ustąpić. Rozwój jaki przeszła gra, patrząc na jej esportowy charakter, jest niebywały i nic nie wskazuje na to, aby twórcy mieli spocząć na laurach.

Źródło artykułu: