League of Legends. LEC. Sensacyjna porażka G2! "Jankos" zaczyna split od 1-2

Materiały prasowe / RIOT Games / Na zdjęciu: Marcin 'Jankos' Jankowski
Materiały prasowe / RIOT Games / Na zdjęciu: Marcin 'Jankos' Jankowski

Potknięcie się na Origen było jeszcze możliwe do przyjęcia. Jednak tak jednostronna porażka z Vitality to prawdziwa sensacja! G2 Esports katastrofalnie rozpoczyna letni split LEC.

- Jestem bardzo szczęśliwy. Dostaliśmy wszystkie te championy, które chcieliśmy - mówił po meczu z G2 rozradowany Lucas "Cabochard" Simon-Meslet. Wielokrotnie jednak G2 udowadniało, że sam tylko perfekcyjny draft to za mało, by stawić im czoła.

W tym splicie jednak ekipa Marcina "Jankosa" Jankowskiego jest daleka od swojej optymalnej formy. O ile pierwszego dnia wydawało się, że wszystko wciąż działa tam jak w szwajcarskim zegarku, o tyle już porażka z Origen zasiała ziarno niepewności.

Gdy jednak przegrywasz w sposób wyraźnie jednostronny na Team Vitality, to śmiało można już mówić o pewnym kryzysie. I choć jasne, to dopiero pierwszy weekend z LEC, to dwie tak gładkie porażki obrońców tytułu mogą budzić niepokój.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Czy kibice powinni wrócić na stadiony? Profesor Simon stawia warunki, przy których to bezpieczne

O tym, że nie będzie to łatwa przeprawa "Perkz" i spółka przekonali się już na starcie, gdy w 5. minucie oddali pierwszą krew na dolnej alei. Marsz Vitality po zwycięstwo rozpoczął się jednak tak naprawdę cztery minuty później. Wtedy to, na środkowej linii doszło do walki 5 vs 5, z której francuska organizacja zgarnęła cztery eliminacje, G2 zaś - jedną.

"Samurajowie" wielokrotnie pokazywali, że nie ma takiej straty, której nie byliby w stanie odrobić. Wówczas jednak byli w znacznie wyższej formie. Teraz natomiast, sukcesywnie dystans do rywali się zwiększał. Po 29 minutach było po grze. G2 oddało w niej wszystkie smoki, w zabójstwach przegrało 4-19, zaś w złocie traciło niemal dziewięć tysięcy.

Wygląda na to, że nadchodzący tydzień będzie wyjątkowo pracowity w obozie formacji tworzonej przez "Ocelote'a".

Zupełnie przeciwne nastroję mogą panować natomiast z obozach Fnatic oraz Rogue. Są to bowiem jedyne teamy, które przeszły przez "super week" suchą stopą, pokonując wszystkich przeciwników. I o ile w przypadku tych pierwszych nie jest to jakieś duże zaskoczenie, to Rogue na szczycie tabeli po pierwszych trzech kolejkach spodziewało się raczej niewielu.

Trzeba tu jednak zaznaczyć, że mecz z Schalke nie był tak "czysty" i przyjemny dla Łotrzyków jak dwa poprzednie. Niemiecka formacja długo stawiała opór, po drodze świetnie zbierając kolejne objective'y w postaci smoków. I gdy brakowało im już tylko tego ostatniego do zdobycia duszy, wszystko posypało się jak domek z kart.

W walce na rzece bowiem nie tylko nie byli w stanie przejąć drake'a, ale także zostali całkowicie wymazani z planszy. "Larssen" rzucił świetne ulti swoją Orianną, trafiając aż czterech rywali, dzięki czemu jego koledzy mogli już tylko dokończyć dzieła zniszczenia. Wymiana 5 za 1 plus smok, a także Baron oznaczał bardzo duże kłopoty dla S04. "Abbedagge" wraz z resztą zespołu postawił jednak twarde warunki. Nexus Schalke wybuchł dopiero po upływie 15 minut. 
 
Pełne wyniki 3. kolejki LEC:
SK Gaming - Mad Lions 0:1
Schalke 04 Esports - Rogue 0:1
Origen - Misfits 0:1
G2 Esports - Team Vitality 0:1
Fnatic - Excel Esports 1:0

[multitable table=1207 timetable=73503]Tabela/terminarz[/multitable]

Czytaj także:
- Prawie milion dolarów w puli nagród w turnieju w grze... na telefony!
- League of Legends. Riot wszczyna śledztwo ws. jednego ze swoich dyrektorów. Powodem post na temat śmierci Floyda

Komentarze (0)