Sprzęt esportowca: Kluczowa rola audio

Wzrok to za mało. Dobry gracz zawodowy musi mieć również znakomity i wyćwiczony słuch. Oraz wyposażenie odpowiedniej klasy. Zwłaszcza dotyczy to tych esportowców, którzy grają w strzelanki takie jak Counter-Strike: Global Offensive i Valorant.

Sławomir Serafin
Sławomir Serafin
Finały PGE Dywizji Mistrzowskiej Polska Liga Esportowa / Finały PGE Dywizji Mistrzowskiej

Oprawa dźwiękowa gier jest równie ważna jak ta wizualna. Wzrok oczywiście jest naszym głównym zmysłem, jak w życiu, tak i w grach. Ale słuch też jest bardzo istotny. Dlatego właśnie twórcy gier wkładają wiele wysiłku w przygotowanie warstwy audio w swoich produkcjach, często sięgając po bardzo zaawansowane technologie. Zanim jednak przejdziemy do ich opisywania oraz omówienia najlepszego sprzętu audio dla esportowców, warto wyjaśnić jedną kwestię.

Single vs multi

Zupełnie inaczej tworzy się warstwę dźwiękową gier nastawionych na rozgrywkę singlową i tych przeznaczonych do rozgrywek wieloosobowych. Narzędzia są te same oczywiście, ale cel całkiem odmienny. Oprawa audio w grze dla pojedynczego gracza służy przede wszystkim do budowania klimatu i tworzenia immersji. W jednych grach oznacza to przyjemną ścieżkę muzyczną przygrywającą podczas zakładania miast i podbijania świata. W innych wiernie oddane odgłosy otoczenia w egzotycznych lokacjach, pozwalające nam się lepiej wczuć w ich wirtualne odpowiedniki. W jeszcze innych zaś świetnie zrealizowane głosy bohaterów, z którymi wchodzimy w interakcje. W niektórych grach trzeba dopracować udźwiękowienie w każdym z tych aspektów. Wszystko po to, by wykreować najbardziej atrakcyjny i wciągający wirtualny świat.
W multiplayerze sytuacja wygląda całkiem inaczej. Muzyka w tych grach często nie istnieje poza menu. Bo przeszkadza w skupieniu. I zagłusza inne dźwięki. Cała oprawa audio skupia się przede wszystkim na odgłosach otoczenia. Ale nie w celu kreowania immersji. Nie, w tym przypadku chodzi o przekazywanie istotnych informacji o położeniu i działaniach przeciwników. Nie we wszystkich grach jest to takie ważne. W League of Legends i podobnych ta kwestia ma znaczenie drugorzędne. Jednak już w strategiach czasu rzeczywistego dźwięk dobiegający z mgły wojny jest wczesnym ostrzeżeniem przed zamiarami wroga. A największą rolę słuch odgrywa w esportowych strzelankach z widokiem z perspektywy pierwszej osoby.

Kto pierwszy, ten lepszy

Gry takie jak Counter-Strike: Global Offensive, Valorant czy Fortnite mają jedną uniwersalną i żelazną zasadę. Mówi ona, że ten kto pierwszy zauważy przeciwnika, ten ma znaczącą przewagę i większą szansę na jego eliminację. Przy czym domyślnie to zauważenie oznacza dostrzeżenie. Ale jak najbardziej dotyczy to również usłyszenia. Każdy odgłos, czy to ciche kroki, czy charakterystyczny dźwięk przeładowania broni czy też głośna seria strzałów daje bezcenne informacje o tym, gdzie jest przeciwnik i co robi. Ten, kto usłyszy rywala zanim ten usłyszy jego, ma znaczącą przewagę taktyczną.
Wiedzą o tym nie tylko gracze, ale też producenci gier. Nadają każdej broni charakterystyczne, łatwe do rozpoznania brzmienie. Tworzą specjalne mechaniki, takie jak głośniejsze kroki w przypadku poruszania się szybciej, znane dobrze graczom Valoranta chociażby. Wszystko po to, by zapewnić optymalny przepływ informacji wykorzystywanych przez zmysł słuchu. Ale nawet najlepsze informacje nie mają znaczenia, jeśli są przekazywane w zły sposób. I tu na arenę wkracza technologia.   Dźwięk trójwymiarowy Ludzie z naturalny sposób słyszą trójwymiarowo. Mamy tylko dwoje uszu, ale w żaden sposób nam to nie przeszkadza w instynktownym rozpoznawaniu skąd dochodzi dźwięk. Dzieje się tak dzięki skomplikowanemu „systemowi” w mózgu, który wykorzystuje nie tylko położenie samych uszu, ale też kształt czaszki oraz małżowin usznych w celu określania źródła dźwięków. I twórcy udźwiękowienia w grach starają się możliwie jak najwierniej naśladować tę ewolucyjną zdobycz homo sapiens. Kiedyś oznaczało to stereofonię, czyli dźwięk dwukanałowy. Potem narodziły się systemy surround, które korzystały z większej liczby faktycznych lub wirtualnych głośników, by lepiej symulować wirtualne źródła dźwięku w przestrzeni. Dziś jednak najbardziej zaawansowane jest nagrywanie binauralne.  
To swego rodzaju rozwinięcie sterofonii z poprawką na anatomię. Dźwięk nagrywa się za pomocą specjalnej makiety głowy, wyposażonej w sztuczne małżowiny, kanały słuchowe i błony bębenkowe. Bardzo czułe mikrofony umieszczone są dopiero za nimi, dokładnie tak jak w przypadku naszego własnego zmysłu słuchu. Za pomocą tej technologii tworzy się najbardziej realistyczne i wierne wirtualne środowisko dźwiękowe - HRTF (head related transfer function) - wiernie naśladujące nasz własny słuch. To zaawansowane rozwiązanie wykorzystuje się przede wszystkim w grach VR oraz… grach esportowych, takich jak Counter-Strike: Global Offensive na przykład.

Jak i w czym słuchać

Nawet najlepsza technologia generowania realistycznego dźwięku po stronie samej gry niewiele znaczy, jeśli mamy kiepski sprzęt do słuchania. I tu trzeba zaznaczyć na samym początku, że głośniki odpadają. Bez różnicy czy jest to tani zestaw 2.1 czy też drogi i tworzący fantastyczną akustykę zestaw surround z dziesięcioma certyfikatami. Gra esportowa to nie kino czy sala koncertowa. Tutaj liczą się nawet najlżejsze i najcichsze odgłosy. Słuchawki (koniecznie przewodowe, które działają bez opóźnień) są absolutnym wymogiem. Także dlatego, że dodatkowo izolują od dźwięków otoczenia. Na turniejach wielu zawodowców korzysta wręcz z podwójnych. Do uszu wkładają wysokiej jakości słuchawki dokanałowe, a dodatkowo przykrywają uszy drugim zestawem, służącym właśnie do tłumienia wszelkich innych odgłosów.
Z jakich więc słuchawek korzystają najlepsi? Czy lepsze są stereo czy takie z zaawansowanym dźwiękiem przestrzennym 5.1 lub 7.1? Jeśli gra wspiera system HRTF, to nie ma to wielkiego znaczenia. Słuchawki stereo sprawdzają się równie dobrze jak inne rozwiązania. A jeśli nie ma HRTF, to surround też nie daje znaczącej przewagi. Teoretycznie powinien, ale nie zawsze jest odpowiednio wspierany przez twórców gry i realistycznie symulowany. Zła symulacja surround może też prowadzić do przekłamań. I nawet najlepsze 7.1 ma wirtualne głośniki dookoła… ale nie pod i nad nami. Dopiero nagrywanie binauralne i HRTF pozwalają tworzyć realistyczne dźwięki dochodzące nie tylko z przodu, tyłu i boków, ale też z góry i dołu.   Dlatego właśnie mniej istotne jest czy w słuchawkach mamy stereo czy też surround. To już tak naprawdę osobista preferencja. Grający w występującym w Polskiej Lidze Esportowej zespole Honoris weterani Counter-Strike, członkowie legendarnej Złotej Piątki, Filip „NEO” Kubski i Wiktor „TaZ” Wojtas używają odpowiednio słuchawek stereo i zestawu 7.1. Skoro zawodnicy z takim stażem nie są zgodni czy lepszy jest jeden czy drugi system, to chyba po prostu nie da się tego rozstrzygnąć.

Jak więc wybrać słuchawki do esportu? Trzeba szukać jakości. Takiej, którą oferują renomowani producenci mający w ofercie headsety dedykowane gamingowi. Trzeba również dopasować słuchawki do siebie, ponieważ każdy człowiek ma nieco inny kształt głowy i jedne mogą po prostu być wygodniejsze od innych. Należy również zwrócić szczególną uwagę nie tylko na to, jak dobrze grają, ale też jak skutecznie izolują od otoczenia. Gdy już wybierzemy najbardziej pasujący nam model, pozostanie tylko… mnóstwo pracy w ćwiczeniu samego słuchu pod kątem gry. Bez tego niestety się nie obędzie, jeśli chcemy grać na wysokim poziomie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×