Dlaczego Piszczek poradzi sobie na Euro?

Zacznijmy od początku. Łukasz Piszczek znajduje się w szerokiej kadrze na Euro. Jednak odpada wraz z kilkoma innymi reprezentantami i nie leci do Niemiec, gdzie ma odpaść kolejnych trzech zawodników. Jednak ostatecznie Piszczek ściągnięty z plaży w Grecji zjawia się w Austrii.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Piszczek właśnie wypoczywał sobie na plaży, kiedy zadzwonił Leo Beenhakker. Komu jak komu, ale Leo nie wypada (chyba?) odmawiać. Zawodnik Herthy Berlin był zdziwiony, lecz pozytywnie. Szybko zwiał z hotelu w Grecji, by następnego dnia stawić się w deszczowej Austrii. - To nie było tak, że nic nie robiłem. Codziennie starałem się dbać o formę - przekonywał już na miejscu sam zawodnik. Piszczek przeszedł w Wiedniu dokładne badania, jeszcze tylko UEFA "klepnęła" zmianę za Jakuba Błaszczykowskiego i można było ruszać na mistrzostwa Europy.

Pojawiły się głosy, że Piszczek nie jest w ogóle przygotowany do Euro, wszyscy mieli na myśli przygotowanie fizyczne. Ale to błąd! Kto jak kto, ale Piszczek jest przygotowany lepiej niż nie jeden zawodnik z kadry, która już od wielu dni trenowała. Piszczek grał jeszcze niedawno w Zagłębiu Lubin. Tam piłkarzami zajmował się znany w całej Polsce prof. Jan Chmura, znakomity fizjolog, znający się na swoim fachu jak mało kto. To właśnie prof. Chmura zrobił dziesiątki badań Piszczkowi i im więcej ich robił, tym bardziej piał z zachwytu. - On jest niesamowity. Ma takie parametry, jak najlepsi piłkarze na świecie. Nigdy nie miałem pod opieką takiego piłkarza - rzekł którymś razem Chmura. I jak tu nie wierzyć profesorowi? Piszczek jest przygotowany do Euro, jak mało kto. Kilka dni treningów i będzie zasuwał aż miło. Może w meczu z Niemcami nie, ale z Austrią już tak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×