- Nie oglądałem spotkania, więc niewiele powiem. Byłem w TVN-ie, teraz jestem w Polsacie, więc nie miałem kiedy oglądać - zaznaczył na wstępie Jan Tomaszewski.
Jednak były reprezentant Polski nie pozostawił suchej nitki na wyniku, jaki w meczu otwarcia Euro 2012 osiągnęli biało-czerwoni. - Jest to niewykorzystana szansa, bo jeśli prowadzimy 1:0 i gramy z przewagą jednego zawodnika, to dla mnie coś tutaj zostało zawalone, jeśli chodzi o taktykę. W tym momencie można było dobić słabych Greków - ja uważałem, że byli słabi... Ale okazuje się, że Grecy grając w dziesiątkę strzelili nam bramkę, bo teraz się dowiedziałem - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl obecny poseł na sejm VII kadencji.
- Szkoda, że tego nie wykorzystali. Wprawdzie ja tej drużyny nie traktuję jako narodowej, tylko drużynę Smudy, Laty i ukochanych przez opinię publiczną działaczy PZPN-u, to jednak euforia, jaka jest w Polsce, powinna być kontynuowana i powinna być uczczona przez tych piłkarzy. Okazuje się, że remis nie jest najszczęśliwszym wynikiem - ocenił Tomaszewski.
- Mnie to naprawdę nie interesuje, bo ja chcę, żeby prawdziwi Polacy grali w kadrze, żeby nie grał zawodnik oskarżony i skazany za korupcję. Uważam, że będziemy pośmiewiskiem w Europie - w ostrych słowach powiedział były bramkarz Polski. - Jak się prowadzi 1:0 i gra przeciwko dziesięciu, to trzeba postawić na atak i - mówiąc kolokwialnie - dobić przeciwnika. A jak się nie chce wygrać, to się remisuje. Jeśli gra się jednym napastnikiem, to tylko pogratulować - nie ukrywał nasz rozmówca.
Franciszek Smuda w meczu z Grecją nie zdecydował się na żadną zmianę, poza wprowadzeniem na boisko Przemysława Tytonia za Macieja Rybusa po tym, jak czerwoną kartkę otrzymał Wojciech Szczęsny. - Gdzie jest to wspaniałe przygotowanie? Gdzie jest ta wspaniała drużyna? Mamy jedenastu piłkarzy, w tym trzech farbowanych lisów i jednego przestępcę - zakończył Tomaszewski.