Operacja Polska - Rosja coraz bliżej

Nie tylko piłkarze na boisku muszą być przygotowani na różne scenariusze, także służby porządkowe w stolicy przygotowują się do operacji "Polska - Rosja".

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

Najwięcej emocji, poza samym spotkaniem reprezentacji Polski i Rosji, wzbudza przemarsz zorganizowanej grupy kibiców rosyjskich na Stadion Narodowy. Kibice w liczbie około 5 tysięcy, posiadający bilety na mecz, chcą przejść od Muzeum Wojska Polskiego do Stadionu Narodowego. W sobotę po południu doszło do spotkania przedstawicieli rosyjskich kibiców i stołecznego ratusza, a także policji. - W godzinach popołudniowych spotkałam się z 10 przedstawicielami kibiców rosyjskich, byli też przedstawiciele policji. Oznajmili nam, że chcą grupowo przejść na Stadion Narodowy, co jest u nich zwyczajem - poinformowała Ewa Gawor, dyrektor biura bezpieczeństwa.

- Nie widzieliśmy w tym żadnego problemu, są to osoby z biletami udające się na stadion, które chcą przejść mostem Poniatowskiego. Pierwotnie planowali spotkać się o godzinie 18:00, na naszą prośbę obiecali, że spotkanie przyspieszą o godzinę - dodała Gawor.

- Pytałam ich, co tak naprawdę jest celem przemarszu. Przekonywali nas, że to grupa kibiców idzie na stadion celebrować święto piłki nożnej, będą mieli gwizdki i bębny. Uczuliłam ich na przepisy prawne obowiązujące w naszym kraju, powiedziałam, co jest dozwolone, a co zabronione. Poinformowałam ich, że wszelkie próby łamania przepisów będą karane. Chciałabym, aby wszyscy, którzy przyjechali na Euro bezpiecznie wyjechali z Warszawy, jak i z Polski. Nie mniej jednak pilnie będziemy obserwowali wszelkie poczynania, nie tylko Rosjan, ale i innych kibiców - zapewniła dyrektor biura bezpieczeństwa.

- Mamy informację o przejściu przed meczem ok. 5 tys. kibiców. Nie mamy informacji co do tego, czy po meczu w zorganizowanej grupie Rosjanie będą się udawali do strefy kibica bądź w inne miejsce - powiedziała Ewa Gawor.

- Policja reaguje na bieżąco oceniając daną sytuację. Na spotkaniu z przedstawicielami kibiców rosyjskich dostaliśmy zapewnienie, że emblematów komunistycznych nie będzie. Obawy są zawsze, jednak nie zawsze się sprawdzają - przyznał rzecznik komendy stołecznej policji, Maciej Karczyński. - Zaręczam, że we wtorek będzie wystarczająca siła zarówno policyjna, jak i pomocna. Jesteśmy do tego przygotowani, w tej chwili trwają ostateczne ustalenia. Jeżeli ktoś będzie łamał prawo, to będziemy reagować zdecydowanie, aby nie doszło do naruszania porządku. Jesteśmy przygotowani na różnego rodzaju sytuacje. Żaden kucharz nie zdradzi tajemnicy swojej kuchni, dlatego my też nie zdradzimy swojej taktyki i zabezpieczenia, żeby było właśnie bezpiecznie - powiedział Karczyński.

Wtorkowe spotkanie Polska - Rosja to nie tylko kwestia bezpieczeństwa w Warszawie, to również wyzwanie logistyczne pod kątem transportu. - Mecz ten zostanie rozegrany w zwykły dzień roboczy, jednakże później, zatem mieszkańcy wracający z pracy nie powinni mieć utrudnień. Po konsultacjach z rodzicami zadecydowaliśmy, że część żłobków będzie czynna w dni meczowe - poinformowała prezydent stolicy, Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Warszawa nie powinna się obawiać komunikacyjnego paraliżu a przemarsz rosyjskich kibiców potraktować jako zwykłe przejście sympatyków drużyny narodowej, takie, jakie miało miejsce choćby w niedzielę w Charkowie z udziałem kibiców holenderskich - to wnioski płynące po konferencji prasowej z udziałem przedstawicieli stołecznego ratusza i policji.

Z Warszawy dla portalu SportoweFakty.pl,
Kinga Popiołek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×