"Cierpieliśmy jak nigdy, wygraliśmy jak zawsze. Hiszpania musiała czekać aż do 88. minuty" - pisze o emocjonującym meczu z Chorwacją Marca. "Przez wiele minut gol zdobyty przez Chorwatów eliminował nas z turnieju. La Roja balansowała na cienkiej linie i mogła spaść. Uratowała się dzięki Bogu i Casillasowi, który obronił strzał Rakiticia i gra dalej. Naszym zawodnikom nie udało się odnaleźć swojej gry i dziurę w defensywie rywali wykorzystali dopiero w końcówce Cesc i Iniesta, którzy wypracowali gola Navasowi" - podsumują dziennikarze.
"Święty Iker. Casillas uratował Hiszpanię przed odpadnięciem" - wybija AS. "La Roja rozegrała zły mecz, w którym popełniła zbyt dużo błędów i zbyt wolno rozgrywała piłkę" - to opinia El Mundo Deportivo. "Triumf po mękach. Hiszpanie pokonali Chorwatów, zakwalifikowali się do ćwierćfinału, ale przeżywali trudne chwile. Mistrzowski występ zaliczył tylko Casillas, który w odpowiednim momencie ugasił ogień" - komentuje kataloński Sport. "Iker i jego święte ręce. Casillas uratował Hiszpanię kapitalną interwencją po strzale Rakiticia, tak samo jak w 2008 roku z Włochami i w 2010 roku z Paragwajem" - fetuje golkipera Realu El Pais.
We Włoszech kibice długo drżeli o awans Squadra Azzurra. Los drużyny Cesare Prandelliego zależał od wyniku spotkania rozgrywanego w Gdańsku. Ostatecznie Hiszpanie i Chorwaci nie zagrali na wysoki remis. "Cassano-Balotelli, Italia w ćwierćfinale. Nie było ciasteczka" - tytułuje relację La Repubblica, nawiązując do ewentualnego układu Hiszpanów i Chorwatów, który nazywany był na Półwyspie Apenińskim "ciasteczkiem". Gazeta podkreśla, że Irlandczycy wysoko zawiesili Włochom poprzeczkę. "Azzurri wygrali po raz pierwszy na mistrzostwach i pozostali w grze. Można mieć nadzieję, że teraz Euro się dla nas zacznie!" - pisze optymistycznie TuttoSport, ale zaznacza: "Włosi grali wolno i niezdarnie, nie potrafili znaleźć równowagi na boisku". "To była noc pełna emocji, nerwowości, zakłopotania i cierpienia" - komentuje La Stampa, która zwraca uwagę na przełamanie Mario Balotellego.
Chorwackie media winą o niepowodzenie obarczają sędziego Wolfganga Starka. "Sędzia był ślepy i nie widział dwóch ewidentnych karnych. Stark wyrzucił Chorwację z turnieju!" - narzeka Slobodna Dalmacija, nawiązując do rzekomych przewinień Hiszpanów na Mario Mandzukiciu i Vedranie Corluce. 24sata na potwierdzenie swoich racji przywołuje nawet opinię hiszpańskiego eksperta: - Niemiecki sędzia ocalił nas przed dwoma jasnymi rzutami karnymi: po faulu Ramosa na Mandzukiciu w 28. minucie i Busquetsa na Corluce w 86. minucie. "Brawo chłopcy, przez ostatnie pół godziny trzymaliście mistrzów świata w szachu" - podsumowuje gazeta Vecernji, chwaląc Slavena Bilicia za to, że dokonując ofensywnych zmian "spróbował wszystkiego, co było możliwe".