Euro 2016: kopie piłkę jak Platini, czyli jak Payet podbił serca Francuzów

PAP/EPA / /FILIP SINGER
PAP/EPA / /FILIP SINGER

Fantastyczna bramka Dimitriego Payeta w meczu z Rumunią sprawiła, że Francuzi oszaleli na punkcie swojego pomocnika. To chwilowa euforia, ale już wcześniej piłkarz West Hamu dowiódł, że posiada nadzwyczajne umiejętności.

Payet jest jak Rambo. Zawsze z nożem w zębach. Jego dwa cudowne trafienia z rzutów wolnych w towarzyskich meczach z Kamerunem i Rosją wprawiły w osłupienie kibiców Trójkolorowych. W XXI wieku żaden reprezentant Francji nie zdobył dwóch bramek bezpośrednio ze stałych fragmentów gry. Od 2007 roku i meczu z Wyspami Owczymi, nikt w kadrze nie umiał trafić do siatki rywali z rzutu wolnego. Nikt też z taką regularnością nie strzelał goli w cudowny sposób. Ostatnim był Michel Platini.

Payet jest jedyny w swoim rodzaju. Jako jeden z niewielu łączy skuteczność z nadzwyczajnym stylem, nadając piłce niezwykłej trajektorii lotu. Nie potrafi strzelać normalnych goli. W piątek udowodnił to w starciu z Rumunią, a później zawładnął sercami Francuzów, kiedy ze łzami spływającymi po policzkach usiadł na ławce rezerwowych. To był jego wieczór, nie tylko ze względu na decydującą bramkę zdobytą z akcji, po fenomenalnym strzale lewą nogą. W ociężałej drużynie francuskiej obok N'Golo Kante, wypadł najlepiej.

Jerome Rothen, były piłkarz Paris Saint-Germain i AS Monaco mówił ostatnio w audycji radiowej, że Payet przez lata dopracował do perfekcji styl wykonywania rzutów wolnych i kopania w biegu. Nie była to przemiana w stylu Andrei Pirlo, który siedząc na klozecie wpadł na nowy pomysł uderzania stojącej piłki. Dimitri już w czasach AS Saint-Etienne zachwycał efektownością strzałów z dystansu. Nigdy jednak nie był tak skuteczny jak dziś. Licząc jego trafienia w klubie i reprezentacji, sześciokrotnie pokonywał bramkarzy po rzutach wolnych. Do tego dołożył dziewięć bramek z akcji. To jego sezon życia. Optimum formy.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Sukces na Euro szansą na zjednoczenie Francji?

- Zwróćcie uwagę na ruch jego bioder. Ustawienie przy strzale. To już automatyzm - precyzował Rothen. - Przeanalizujcie ruch rąk, ich ułożenie przy kopnięciu. To optymalne ustawienie, które pozwala oddawać kosmiczne strzały.

Rzeczywiście, Payet rzeźbi stopami arcydzieła. Jego goli się nie zapomina. To martwe, opadające liście, które w reprezentacji Francji zrywał jedynie Platini.

Didier Deschamps zapytany na konferencji prasowej w Clairefontaine o wykonawców stałych fragmentów gry, odpowiedział zgodnie z prawdą. - Kiedy Dimitri strzelił dwa cudowne gole, inni zrozumieli, że są drudzy bądź trzeci w kolejce. Wcześniej kilku graczy ustawiało się przy piłce. Teraz jasne jest, że robi to Payet, ale pamiętajmy, że mamy w drużynie wielu specjalistów.

Jednym z nich jest wybitnie lewonożny Antoine Griezmann. On także potrafi tworzyć z rzutów wolnych dzieła sztuki.

Piątkowy bohater Francji w meczu z Rumunią oddał najpiękniejszy strzał lewą nogą w karierze. Zrobił to w końcówce meczu, kiedy reprezentacja Francji przeżywała trudny moment i remisowała 1:1. - Jestem dumny z tej bramki, przede wszystkim dlatego, że rzadko trafiam lewą nogą. Gdybym miał wybrać najcudowniejszego gola strzelonego prawą, postawiłbym na trafienie z Kamerunem ze względu na kąt wpadania piłki do siatki - powiedział po meczu Payet.

W barwach AS Saint-Etienne w 100 derbach Doliny Rodanu w 2010 roku, pokonał Hugo Llorisa, uderzając stojącą piłkę w nadzwyczajny sposób.

Dziś LLoris ma szczęście, że obaj grają w jednej drużynie.

Mateusz Święcicki z Paryża
Obserwuj @matiswiecicki

Źródło artykułu: