35-letni piłkarz jeszcze nie zamierza kończyć kariery. Niedawno Michał Pazdan zdecydował się na zaskakujący ruch i podpisał kontrakt z Wieczystą Kraków, która rozgrywa swoje spotkania w III lidze.
Przed siedmioma laty środkowy obrońca zasłynął udanymi występami w koszulce reprezentacji Polski podczas Euro 2016. Choć po zakończeniu turnieju miał swoje pięć minut sławy, to musiał radzić sobie z poważnymi perturbacjami.
Pazdan po raz pierwszy opowiedział o swoich problemach zdrowotnych w rozmowie z portalem weszlo.com. W trakcie zgrupowań drużyny narodowej bywały momenty, kiedy piłkarz zachowywał się niecodziennie.
- Największe problemy z zasypianiem były właśnie po Euro. Po powrocie z turnieju powiedziałem sobie, że muszę za wszelką cenę utrzymać się na tym poziomie. Zrobię wszystko, co tylko można, będę tak perfekcyjny, jak tylko się da. Tak sobie głupio to wbijałem w głowę. Głupio, bo doszedłem do momentu, w którym głowa mi tylko przeszkadzała - wspominał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Benzema nieszczęśliwy w Arabii Saudyjskiej? Ten film jest wymowny
Przeprowadzka do tureckiego Ankaragucu przedłużyła karierę 38-krotnego reprezentanta kraju. Po wielkim turnieju Pazdan spędził jeszcze trzy lata w warszawskiej Legii, aczkolwiek niewiele pamięta z tamtych czasów.
- Ja wtedy praktycznie nie żyłem. Albo inaczej: żyłem jak robot. Wszystko musiało się zgadzać: każda minuta na zegarku, liczba powtórzeń każdego ćwiczenia, każdy gram jedzenia na talerzu. Gdybym nie wyjechał do Turcji, to pewnie od trzech lat nie grałbym w piłkę, bo by mnie to wyniszczyło. Tak się nie da funkcjonować. Pięć lat wytrzymasz, ale więcej nie, wypalisz się - tłumaczył.
Czytaj więcej:
Wylosowano pary III rundy el. LKE. Legia i Lech nie trafiły źle, ciężary Pogoni
Duży transfer w Niemczech potwierdzony. Niecodzienne zachowanie piłkarza na Instagramie