Vincent Garcia, autor artykułu analizującego postawę Lewandowskiego, znajduje podobieństwo między Karimem Benzemą, a reprezentantem Polski. Obaj przez długi czas nie potrafili przenieść wybitnej skuteczności z klubu do drużyny narodowej i byli napastliwie atakowani w mediach. Ale kiedy się przełamali, zostawali liderami na boisku i kontynuowali zabójcze serie. "Lewy" zdobył aż trzynaście bramek w eliminacjach Euro 2016 i znakomicie wywiązał się z roli kapitana, którą Adam Nawałka odebrał Jakubowi Błaszczykowskiemu. Od 13 listopada i towarzyskiego meczu z Islandią, Lewandowski nie trafił jednak do siatki. To niepokojąca seria, ale nikt w Polsce nie śmie krytykować lidera kadry, bo ma on status nietykalnego.
W dwóch pierwszych meczach Euro 2016 Robert znalazł się w potrzasku obrońców, był wnikliwie pilnowany przez graczy Irlandii Północnej i Niemiec i nie miał wielu szans do zdobycia bramki. Pracował ciężko wykonując mnóstwo niewdzięcznej roboty. Analizując 180 minut Euro 2016 w wykonaniu Polaków łatwo dostrzec, że dzięki zaangażowaniu w grę i altruistycznej postawie Lewandowskiego, Arkadiusz Milik wciela się w rolę finalizującego. Ma ku temu okazje, miejsce i czas na boisku. Gdyby napastnik Ajaxu Amsterdam był skuteczniejszy, rywalizowałby z Garethem Bale'm o tytuł lidera klasyfikacji strzelców po fazie grupowej.
Dziennikarz "L'Equipe", powołując się na słowa Medhiego Benatii, klubowego kolegi Roberta, nazywa go maszyną wojenną. Lewandowski w 78 występach w reprezentacji Polski strzelił 34 gole. To nie jest statystyka powalająca na kolana, ale symbolizująca różne okresy, które przechodził w biało-czerwonej koszulce. Dziś "Lewy" znajduje się w pozycji altruisty. Jest liderem zespołu, który przynajmniej na chwile musi schować swoje ambicje strzeleckie głęboko do kieszeni.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Zobaczycie, że Robert jeszcze strzeli na Euro (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Ale natura snajpera jest trudna do ujarzmienia. W poprzednim sezonie Lewandowski strzelił aż 42 gole dla Bayernu we wszystkich rozgrywkach. Był jednym z najbardziej eksploatowanych piłkarzy, najlepszym strzelcem i bezwzględnie najbardziej wartościowym graczem w drużynie Pepa Guardioli. Dziennikarz "L'Equipe" zastanawia się czy Robertowi nie brakuje świeżości, czy Adam Nawałka nie poświęcił go dla dobra drużyny i czy paradoksalnie dla kadry najlepszym rozwiązaniem jest jego wielkość.
Wszyscy, którym przyjdzie grać z Polską, będą rzucać wszystkie siły na ujarzmienie Lewandowskiego. A to szansa dla pozostałych, by wyjść z cienia i udowodnić Europie, że nie jesteśmy drużyną jednego zawodnika.
Z Paryża
Mateusz Święcicki
Przecież błyszczał w Bundeslidze. Nie marnował sytuacji będąc sam na sam z bramka Czytaj całość