Przy wyrównującym trafieniu Wiaczesław Karawajem uderzał z bliska, ale też z bardzo ostrego kąta. Czy dało się uniknąć nieszczęścia? - Muszę zobaczyć powtórkę, wtedy będzie mi łatwiej ocenić. Dotąd nie miałem takiej okazji. Zawsze jest niedosyt, kiedy wpada bramka dla przeciwnika. Myślę, że byłem nieźle ustawiony, lecz piłka została uderzona z dość bliskiej odległości. Gdyby poleciała trochę wyżej, może by nie przeszła. To są sytuacyjne interwencje - powiedział Łukasz Fabiański w rozmowie z TVP.
Biało-Czerwoni świetnie zaczęli i już od 4. minuty prowadzili po golu Jakuba Świerczoka. Później jednak pozwalali rywalom na zbyt dużo, stąd wyrównanie już po nieco ponad kwadransie.
- Po bramce na 1:0 były chwile, gdy w niskiej defensywie powinniśmy stosować bardziej intensywny pressing i agresywniej podejść do przeciwnika. Im dłużej Rosjanie mieli swobodę, tym pewniej się czuli. My do końca pierwszej połowy byliśmy dość pasywni, po przerwie wyglądało to już lepiej - dodał Fabiański.
Do którego z rywali w fazie grupowej Euro 2020 można w największym stopniu porównać ekipę Stanisława Czerczesowa? - To trudne pytanie, ale myślę, że zarówno do Szwecji, jak i Słowacji. Poza początkiem pierwszej części przeciwnik miał sporo dobrych momentów, więc był idealny do tego, byśmy sprawdzili swoją formę - zakończył bramkarz.
ZOBACZ WIDEO: "Krycha, chcę cię takiego jak...". Paulo Sousa tłumaczy oczekiwania wobec Grzegorza Krychowiaka