Polacy z przytupem rozpoczęli wtorkowe spotkanie towarzyskie z Rosją. Już w czwartej minucie bramkę strzelił Jakub Świerczok, a swój udział przy trafieniu miał Mateusz Klich.
- Wiadomo, że jest parę rzeczy do poprawy. Zremisowaliśmy 1:1 z Rosją w tym eksperymentalnym ustawieniu, w którym nigdy ze sobą nie graliśmy. Były fajne momenty. Wiadomo, że trochę brakowało sił, ale mamy za sobą bardzo ciężki tydzień, dużo w nogach. Wydaje mi się, że będzie lepiej - powiedział w rozmowie z TVP.
Zawodnik Leeds United i reprezentacji Polski zaznaczył także, że jeżeli Polacy chcą grać pressingiem, to muszą wychodzić wyżej, a przede wszystkim nie mogą dać się zepchnąć tak, jak w meczu z Rosją.
ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa gotowy na brak Arkadiusza Milika na początku Euro 2020? "Dał do zrozumienia, że jest duże ryzyko"
- Miałem bardzo dobrą sytuację, którą powinienem wykorzystać. Ten mecz mogliśmy spokojnie wygrać. Mieliśmy lepsze sytuacje niż Rosjanie. Rosja to bardzo mocna fizycznie drużyna. Ciężko się gra, gdy wszystko podwyższają na napastnika, gdzie nie da się z nim wygrać głowy, trzeba dookoła niego grać. Ale były momenty. Mam nadzieję, że będzie dobrze - dodał.
Kolejne spotkanie Polacy rozegrają w przyszły wtorek, 8 czerwca o godz. 18:00. Tym razem rywalami Biało-Czerwonych będą Islandczycy, z którymi Polacy wygrali pięciokrotnie i raz zremisowali.
Czytaj także:
- To o nim rapował Quebonafide. Teraz Świerczok zachwyca całą Polskę i walczy o życiową szansę
- Błyskawiczne prowadzenie. Zobacz gola Jakuba Świerczoka w meczu Polska - Rosja [WIDEO]