Bohater Portugalii nie wystąpi na Euro 2020. Co się z nim dzieje?

Getty Images / Dan Mullan / Na zdjęciu: Ederzito Antonio Macedo Lopes
Getty Images / Dan Mullan / Na zdjęciu: Ederzito Antonio Macedo Lopes

Sensacyjnym bohaterem Euro 2016 został Eder. Po turnieju cieszył się ogromną popularnością w swoim kraju. Napastnik szybko zszedł na ziemię. W ostatnim czasie jego kariera przypomina równię pochyłą.

Ederzito Antonio Macedo Lopes zadebiutował w narodowych barwach w 2012 roku jako piłkarz Sportingu Braga. Dwa lata później pojechał z kadrą na mundial w Brazylii. Turniej zakończył się fiaskiem dla reprezentacji Portugalii, która odpadła już po fazie grupowej.

Na zawodników kadry spadła fala krytyki, Paulo Bento musiał podać się do dymisji. Całą sytuację bardzo przeżył Eder. Później opowiedział o tym na łamach "Daily Mail".

Wyznał, że w pewnym momencie zamierzał odebrać sobie życie. - Moje myśli krążyły wokół bardzo ciemnych rzeczy. Nie radziłem sobie, wtedy w głowie pojawiła się pewna myśl - ujawnił.

ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Ciężki turniej przed Polakami. "Dla mnie sukcesem będzie wyjście z grupy"

W tamtym czasie Portugalczycy nie mieli wielkiego pola manewru w ataku. Eder nigdy nie był typem napastnika, który mógłby zapewnić swojej drużynie przynajmniej 20 bramek w sezonie. Wystarczy przypomnieć, że dziennikarze domagali się sprawdzenia Marco Paixao.

Brzydkie kaczątko

Po kompromitacji na mundialu obowiązki Bento przejął Fernando Santos. Jego podopieczni zakwalifikowali się na kolejny wielki turniej. Eder miał za sobą przeciętny sezon w barwach Lille, ale mimo wszystko selekcjoner obdarzył go zaufaniem.

Na samym turnieju Santos korzystał z ustawienia 1-4-4-2 bez klasycznej "dziewiątki". Najbliżej bramki rywala byli nominalni skrzydłowi, czyli Cristiano Ronaldo i Nani. W fazie grupowej Eder zagrał w dwóch meczach łącznie przez 13 minut, później nie podnosił się z ławki rezerwowych.

Zespół z Półwyspu Iberyjskiego w regulaminowym czasie gry zwyciężył jedynie z Walią w półfinale (2:0). Portugalia wcześniej wyeliminowała między innymi Polskę po serii rzutów karnych. Zupełnie niespodziewanie podopieczni Santosa dotarli aż do wielkiego finału, gdzie czekali gospodarze.

Francja była niekwestionowanym faworytem. Już w 25. minucie kontuzji doznał Ronaldo, a więc najbardziej wartościowy portugalski piłkarz. W końcówce jeszcze Renato Sanches zszedł z urazem. Eder skorzystał na nieszczęściu kolegi i pojawił się na placu gry.

Bezbramkowy remis utrzymywał się aż do 109. minuty dogrywki. Joao Moutinho przekazał piłkę Ederowi. Napastnik poradził sobie z Laurentem Koscielnym, a następnie podjął próbę z dystansu, czym całkowicie zaskoczył Hugo Llorisa. Chwilę później wpadł w ramiona kolegów.

Jak się okazało, jego gol przeważył o zwycięstwie Portugalczyków. Wszystko dzięki graczowi, który o mały włos nie pojechałby na turniej. Absolutnie nikt nie spodziewał się, że to on odegra tak ważną rolę w historycznym sukcesie. Eder miał powody do świętowania, w końcu został bohaterem narodowym. Sam Santos stwierdził, że był brzydkim kaczątkiem, ale został pięknym łabędziem.

Osiągnął szczyt

Wydawało się, że jego kariera nabierze tempa. Nigdy wcześniej nie był aż tak popularny. - To było coś! W Portugalii nie ma już gazety, która ze mną nie porozmawiała. Byli korespondenci z Francji, Anglii, czy Włoch. Za każdym razem słyszałem podobne pytania o historycznego gola i Cristiano Ronaldo, ale to już przeszłość - powiedział w wywiadzie dla serwisu fclm.ru.

Szybko zszedł na ziemię. Lille wykupiło go ze Swansea za 4,5 mln euro, jednak kolejny sezon nie był zbyt udany. Po roku został wypożyczony do Lokomotiwu Moskwa, w nowej szatni spotkał Grzegorza Krychowiaka i Macieja Rybusa. Definitywnie odszedł z francuskiej drużyny przed rozpoczęciem rozgrywek 2018/19.

Do tej pory w Rosji łącznie strzelił zaledwie 14 goli. Warto przypomnieć, że w sezonie 2018 jego trafienie w meczu z Zenitem zapewniło mistrzostwo Lokomotiwowi. W ubiegłych rozgrywkach Premier Ligi trafił do siatki tylko w jednym meczu. Nie zanosi się na to, by klub przedłużył z nim kontrakt. Obecny wygaśnie wraz z końcem czerwca.

Po pamiętnym finale na Stade de France zanotował sześć występów w koszulce reprezentacji i zdobył jedną bramkę. Ostatni raz zagrał w listopadzie 2018 roku, wówczas Portugalia zremisowała 1:1 z Polską w Lidze Narodów. 33-latek nie znalazł się w 26-osobowym składzie na Euro 2020. Niektórzy kibice mieli nadzieję, że pojedzie na turniej za zasługi i będzie pełnił rolę dżokera.

Czytaj także:
Lider Belgów jednak przeszedł operację! Co z jego występami na Euro 2020?
Spotkanie wielkich myśliwych. Reprezentanci Polski ze specjalną wizytą

Komentarze (0)