Po tym, jak okazało się, że na Euro 2020 nie pojedzie Arkadiusz Milik, kibice z dużo większą nadzieją spoglądają w stronę Piotra Zielińskiego. Wobec braku drugiego napastnika klasy międzynarodowej, wiele wskazuje na to, że zagramy z przodu tylko z Lewandowskim, którego będzie wspomagał właśnie pomocnik włoskiego SSC Napoli.
Było to około 5,5 roku temu. W przerwie meczu z reprezentacją Islandii, pod koniec 2015 roku, Adam Nawałka dał Zielińskiemu ultimatum: "Jeśli chcesz jechać na mistrzostwa Europy, musisz zacząć grać". Przez pierwsze 45 minut spotkania na Stadionie Narodowym młody zawodnik, występujący wówczas w Empoli, grał fatalnie, jakby był nieobecny. W środku pola całkowicie dominował Grzegorz Krychowiak, który sprawiał wrażenie, jakby wyssał z Zielińskiego całą pewność siebie, przejął jego moc.
Nawałka zagrał va banque, postawił młodego zawodnika pod ścianą. Kilka minut po przerwie Zieliński zaliczył asystę przy golu Kamila Grosickiego, ale ważniejsze było to, że całkowicie zdominował wydarzenia na boisku. W ciągu 20 minut, aż do momentu zmiany, stworzył kilka bardzo groźnych sytuacji, był zaangażowany we wszystko, co działo się na boisku w ofensywie. Na turniej pojechał.
ZOBACZ WIDEO: Jaka będzie przyszłość Grzegorza Krychowiaka? "Ma określoną renomę w Europie i może grać w lepszym klubie"
Wtedy we Francji zdziałał niewiele, był cieniem, potem jego gra w kadrze była wielką sinusoidą. Miewał fantastyczne okresy, jak podczas eliminacji do mundialu w Rosji, jak i słabsze. Fani jego talentu usprawiedliwiali go, mówiąc, że gra nie na swojej pozycji. Poszukiwanie odpowiedniej pozycji dla Zielińskiego zaczęło być już przetwarzane w żart. Pół podwieszony, półboczny, półgórny, ćwierćdolny i tak dalej. Ostatecznie wylądował tam, gdzie widziano go od początku, na dziesiątce.
Przez lata z żadnym zawodnikiem nie obchodzono się jak z jajkiem, a z Zielińskim tak. Z drugiej strony żadnego tak nie krytykowano, od nikogo tyle nie oczekiwano. Bo to Zieliński ma dar. Był więc on poddany dwóm siłom, jedna ręka go głaskała, druga wypłacała ciosy. Trwało to przez wiele lat. Poprzedni selekcjoner Jerzy Brzęczek mówił, że czeka aż Zielińskiemu "coś przeskoczy" w głowie. Wygląda na to, że stało się to właśnie w tym sezonie.
Zieliński w 36 meczach Serie A strzelił 8 goli, a do tego zaliczył 10 asyst. To jego najlepszy wynik w karierze, w klasyfikacji asyst więcej miał jedynie pomocnik Atalanty Bergamo Rusłan Malinowski. Co ciekawe, reprezentant Ukrainy pytany kilka dni temu, kto jest najlepszym zawodnikiem Serie A, wskazał właśnie Polaka.
Pytany o nagły skok formy podczas konferencji prasowej stwierdził dość lakonicznie: "Nie ma żadnej wielkiej tajemnicy tych niezłych osiągnięć. Konsekwentnie wykonywałem pracę, czasem tylko miałem więcej szczęścia, bo w poprzednich sezonach piłka nie zawsze chciała wpadać do bramki".
Szybki rzut oka na statystyki z sezonu pokazuje, że Zieliński faktycznie nic wielkiego nie zmienił. Patrząc na meczowe średnie oddaje nawet mniej strzałów w ciągu spotkania (1,7 na mecz w stosunku do 2,2 w poprzednim sezonie).
Według klasyfikacji kanadyjskiej Polak był 20. w lidze, podobnie według not portalu statystycznego whoscored.com. Dla porównania w poprzednim sezonie w tej drugiej klasyfikacji zajął 108. miejsce.
Sezon | Klub | Mecze | Bramki | Asysty |
---|---|---|---|---|
2012-13 | Udinese | 9 | 0 | 2 |
2013-14 | Udinese | 10 | 0 | 0 |
2014-15 | Empoli | 28 | 0 | 3 |
2015-16 | Empoli | 35 | 5 | 4 |
2016-17 | Napoli | 36 | 5 | 6 |
2017-18 | Napoli | 36 | 4 | 1 |
2018-19 | Napoli | 36 | 6 | 2 |
2019-20 | Napoli | 37 | 2 | 4 |
2020-21 | Napoli | 36 | 8 | 10 |
- Myślę, że kluczowe było znalezienie dla Piotra odpowiedniej pozycji. Wcześniej grał w trójce środkowych pomocników. U Gattuso jest bliżej bramki, tuż za napastnikiem. To daje mu znacznie więcej możliwości w ofensywie, ale też niezłe statystyki. Poza tym ma świetne uderzenie z dystansu. Grając bliżej bramki, częściej z tego korzysta - opowiadał nam Bruno Majorano z dziennika "Il Mattino". Z kolei Ivan Zazzaroni, redaktor naczelny "Corriere dello Sport", w rozmowie z naszym serwisem nazwał Polaka swoim ulubionym zawodnikiem i nie krył, że ten jest dziś w światowej czołówce.
- Nie ma woli sprzedania go, jest zbyt cenny. No, chyba że ktoś zapłaci 100 milionów euro, to wtedy wiadomo... Na pewno jest piłkarzem, który poradziłby sobie wszędzie, w każdym klubie. Również w tych z topu, jak Juventus, Bayern Monachium czy Manchester City. To doskonały piłkarz, świetny z przodu, bardzo dobry w grze defensywnej - mówił nam dziennikarz.
Jednocześnie - pytany o osobowość zawodnika - usprawiedliwiał go: - Nie każdy rodzi się liderem. Ale trzeba pamiętać, że są różne osobowości na boisku. Robert Baggio był "liderem gola", Barsei, Maldini, Cannavaro, Buffon byli liderami jako osobowości, zaś Zieliński jest "liderem rozwiązań". On wybiera dobre opcje dla drużyny, zespół ma z tego ogromną korzyść.
Wiele lat temu pisaliśmy, że selekcjoner, który znajdzie klucz do wykorzystania Roberta Lewandowskiego, wygra swoją szansę i przejdzie do historii. Klucz znalazł dopiero Adam Nawałka, choć też pracował w sprzyjających okolicznościach. Potrafił je jednak wykorzystać, wzmacniając napastnika Bayernu Arkadiuszem Milikiem. Dziś po latach można powiedzieć podobnie, ale w odniesieniu do Piotra Zielińskiego. Selekcjoner, który będzie umiał użyć "atomowej broni", jaką jest polski pomocnik, odniesie sukces. Widać, że Paulo Sousa "pompuje" zawodnika, widzi w nim swoją szansę, stara się stawiać go wysoko, namawia do uderzeń. Turniej będzie dla Zielińskiego wielkim testem, czy jest w stanie wprowadzić kadrę na wyższy poziom.