Ceniony dziennikarz niemieckiej telewizji publicznej "ARD" Robert Kempe nie dostał akredytacji na mecze Euro 2020 w Sankt Petersburgu.
- Uważamy to za ograniczenie wolności prasy, które dla nas jest nie do przyjęcia - powiedziała redaktor naczelna WDR (niemiecki nadawca publiczny Westdeutsche Rundfunk) Ellen Ehni, cytowana przez "Deutsche Welle".
UEFA twierdzi jednak, że akredytacja dziennikarza jest cały czas ważna w przypadku pozostałych dziesięciu lokalizacji rozgrywek Euro 2020.
Ehni zwróciła się do rosyjskich władz z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. Podkreśliła, że Kempe musi dostać akredytację również na mecze w Sankt Petersburgu.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Ekspert zaskakuje. "Na Euro 2020 wystąpi kadra Sousy i Brzęczka"
Decyzję Rosji skrytykował również Niemiecki Związek Dziennikarzy.
- To niedopuszczalna ingerencja w wolność prasy, która kolejny raz pokazuje, że krytyczne relacjonowanie nie tylko nie jest w Rosji mile widziane, ale też ma konsekwencje dla dziennikarzy - zaznaczył przewodniczący tego podmiotu Frank Ueberall (cyt. za dw.com.pl).
Media podkreślają, że Kempe w przeszłości krytycznie relacjonował tematy związane z mistrzostwami świata w Rosji i działaniami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Pojawiają się też głosy, że ostatnio zajmował się chociażby powiązaniami między rosyjskim koncernem państwowym Gazprom a europejskim futbolem.
Czytaj także:
> Serie A. Co z przyszłością Koulibaly'ego w Napoli? Nowe informacje ws. defensora
> Euro 2020. Tak mistrzostwa obstawiają bukmacherzy