Euro 2020 miało być jego imprezą. I gdyby nie pandemia koronawirusa, przez którą mistrzostwa zostały przeniesione na 2021 rok, tak by było.
W styczniu bieżącego roku Zbigniew Boniek podjął jednak niespodziewanie decyzję o dymisji Jerzego Brzęczka, a reprezentacja Polski na pół roku przed rozpoczęciem mistrzostw została bez selekcjonera.
Wielu uznało, że decyzja Bońka została podjęta pod presją opinii publicznej. - Trener Niemiec Joachim Loew przegrał z Hiszpanią 0:6. Nie wiem, co by ze mną zrobili po takim wyniku. Chyba nie mógłbym wrócić do kraju. U nas często są tylko emocje - albo jesteś wielki, albo chcą cię od razu zakopać - wyjaśnił Brzęczek w rozmowie z PAP.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Ekspert zaskakuje. "Na Euro 2020 wystąpi kadra Sousy i Brzęczka"
Co ciekawe Brzęczka nie krytykowano za wynik sportowy - cel główny udało mu się zrealizować - ale za styl gry reprezentacji. 50-latek odniósł się do tych komentarzy i stwierdził, że jest różnica pomiędzy krytyką a wyśmiewaniem czy oszczerstwami. Ostrzegł też, że tak Sousa, jak i kolejni selekcjonerzy muszą być na to przygotowani.
Podał też ciekawy przykład Stanisława Czerczesowa, aktualnego selekcjonera reprezentacji Rosji, z którym niedawno miał okazję rozmawiać. - Śmialiśmy się, bo on przed mistrzostwami świata w Rosji był bardzo krytykowany, przetrwał tę sytuację, a teraz jest uwielbiany - skomentował sytuację, dodając, że takie są właśnie losy trenerów.
Życie napisało jednak taki, a nie inny scenariusz, a Brzęczek teraz, już bez większych stresów, będzie mógł zobaczyć jak poradzą sobie Biało-Czerwoni na Euro pod wodzą Paulo Sousy. - Chłopakom i sztabowi życzę przede wszystkim... spokoju - przyznał.
Brzęczek trzyma kciuki za dobry wynik kadry. Wspomina, że najważniejszy będzie pierwszy mecz, a celem minimum jest wyjście z grupy. Zapewnia, że PZPN zadbał o doskonałe warunki dla reprezentacji, żeby ta była optymalnie przygotowana do imprezy. Mówi wprost, że pod tym względem nasz związek to światowa czołówka, o czym sam mógł się przekonać.
Polacy swój pierwszy mecz na Euro 2020 rozegrają w poniedziałek 14 czerwca. Rywalem Biało-Czerwonych będą Słowacy. Początek spotkania o godzinie 18:00, a transmitowany będzie w TVP1, TVP Sport i na WP Pilot.
Zobacz także:
Nie ma wątpliwości. "Będziemy optymalnie przygotowani do pierwszego spotkania"
Na Euro 2016 stanowili o sile kadry. Kolejne marzenia zabrały im kontuzje, złe wybory i upływający czas