Ruud Krol to legendarny holenderski obrońca. Największe sukcesy odnosił z kadrą Pomarańczowych w latach 70. Poza wicemistrzostwami świata z 1974 i 1978 roku ma też w dorobku brąz mistrzostw Europy w 1976 roku. W rozmowie z WP SportoweFakty opowiada on o przewidywaniach dotyczących Euro 2020 i chwali reprezentację Polski.
Dariusz Faron, WP SportoweFakty: Nie mogę zacząć inaczej - jak ocenia pan to, co wydarzyło się w Kopenhadze?
Ruud Krol, 83-krotny reprezentant Holandii: Nie oglądałem meczu Dania - Finlandia na żywo. O tym, co się stało, przeczytałem w Internecie. Mogę powiedzieć tylko jedno: bardzo się cieszę, że Christian Eriksen odzyskał przytomność i wraca do zdrowia. Trzymam kciuki, by wszystko ułożyło się po jego myśli.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski chcą nowoczesnego futbolu. Czy Paulo Sousa nie przesadził ze zmianami?
W niedzielę pierwszy mecz reprezentacji Holandii w turnieju - spotkanie z Ukrainą. Jakie są pana oczekiwania względem drużyny narodowej?
Powinniśmy mierzyć przynajmniej w ćwierćfinał lub półfinał, ponieważ mamy klasowych piłkarzy. Największym problemem jest oczywiście brak Virgila van Dijka. Razem z Matthijsem De Ligtem wypracowali już automatyzmy, stanowili znakomity duet. Poza tym Virgil zawsze jest szefem defensywy. Myślę jednak, że drużyna i tak powinna sobie poradzić. Zobaczymy, jak reprezentacje zaprezentują się pod względem fizycznym. Za nami dziwny i intensywny sezon, po którym trzeba jeszcze rywalizować na Euro. Nie wszyscy wytrzymają zapewne trudy turnieju.
Jak ocenia pan selekcjonera Franka de Boera?
Na początku znalazł się w trudnej sytuacji, bo musiał przejąć kadrę po niespodziewanym odejściu Ronalda Koemana. Obaj mają różne filozofie futbolu. De Boer dostał jednak wystarczająco dużo czasu, by odpowiednio przygotować zespół do walki o medal. Pod jego wodzą drużyna zaliczała kilka wzlotów i upadków, ale naprawdę musimy popatrzeć na to z wyrozumiałością, bo w tym zwariowanym roku piłkarze mają częstsze wahania formy.
Czy Holendrzy nie czekają na sukces na dużym turnieju zbyt długo?
Oczywiście, że tak! Od mistrzostw świata w RPA i awansu do finału minęło jedenaście lat. Niestety później nosiliśmy głowę zbyt wysoko i zaczęły się problemy. Musimy pamiętać, że Holandia jest małym krajem. Produkujemy talenty, ale czasem zdarzają się okresy, w których mamy "jedynie" pięciu, sześciu graczy o odpowiedniej klasie. Wierzę w obecną generację, która może namieszać nie tylko na Euro 2020, ale także w przyszłości.
Kto jest dla pana symbolem nowego pokolenia?
Memphis Depay, zawsze bardzo go ceniłem. Są też inni, na przykład Georginio Wijnaldum. Mamy naprawdę silną drużynę, a na tych mistrzostwach może wydarzyć się wszystko.
Kto zdobędzie mistrzostwo Europy?
Nie widzę wyraźnego faworyta do końcowego triumfu. Są oczywiście Francuzi, Włosi czy Niemcy, a Portugalczycy razem z Cristiano Ronaldo też będą trudni do pokonania. Nie pokusiłbym się jednak o wytypowanie, kto wygra turniej. To naprawdę szalony rok. Euro będzie kolejnym etapem symbolicznej wymiany pokoleń w światowym futbolu. Cristiano Ronaldo oczywiście ciągle jest maszyną do strzelania goli, ale wiele reprezentacji ma młode gwiazdy, które coraz częściej dochodzą do głosu. Czy jest lepsza scena do pokazania się niż Euro 2020?
Skoro mowa o gwiazdach - pewnie z pana perspektywy reprezentacja Polski to głównie Robert Lewandowski?
Przede wszystkim cieszę się, że udało mu się pobić w Bundeslidze rekord Gerda Muellera. Zasłużył na to. W polu karnym rywala jest po prostu niesamowity. Szkoda, że Zlatan Ibrahimović ostatecznie nie zagra na Euro 2020, bo mielibyśmy pojedynek snajperów w meczu Polska - Szwecja. Jestem świadomy, że wasza reprezentacja ma wielu innych piłkarzy, występujących w silnych zagranicznych klubach. W przypadku Polaków mogę tylko powtórzyć to, co powiedziałem o Holendrach - zespół charakteryzuje się dużą jakością. Pytanie, jak drużyna jest przygotowana fizycznie i czy nie będzie miała w trakcie turnieju problemu z kontuzjami.
Jak ocenia pan układ sił w "polskiej" grupie?
Na papierze faworytem są Hiszpanie, ale nie powiedziałbym, że pierwsze miejsce jest dla nich zarezerwowane. Przewiduję turniej niespodzianek. Ciekawy jestem, jak drużyny zaadaptują się do nowego formatu rozgrywek. Zwykle jesteś przecież w jednym kraju, a tutaj latasz na mecze po całej Europie. Polacy przekonają się przecież o tym na własnej skórze - najpierw Rosja, potem Sewilla, a następnie znowu Petersburg.
Rozumiem, że nie podoba się panu nowa formuła mistrzostw?
Nie mam problemu z tym, że w turnieju uczestniczą 24 drużyny. Natomiast nie rozumiem idei rozgrywania mistrzostw na całym kontynencie. Tylko w przypadku, gdy wszystko dzieje się w jednym, maksymalnie dwóch państwach, możesz poczuć odpowiednią atmosferę. Pamiętam Euro w Belgii i Holandii w 2000 roku. To było coś wspaniałego. Przy okazji tego turnieju to po prostu nie do powtórzenia.
Mecz 1. kolejki gr. C Euro 2020 Holandia - Ukraina w niedzielę o godz. 21:00.