Wielkie oczekiwania i jeszcze większy zawód - mecz ze Słowakami miał być tym najważniejszym i kluczowym. Zakończył się najgorzej, jak mógł.
Zaczęło się źle, bo w 18. minucie rywale objęli prowadzenie po błędzie defensywy i późniejszych pechowych interwencjach Kamila Glika i Wojciecha Szczęsnego.
Potem była chwila nadziei, która zgasła w momencie otrzymania czerwonej kartki przez Grzegorza Krychowiaka. Biało-Czerwonych pogrążył z kolei Milan Skriniar.
ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa nie zna polskich piłkarzy? "Pół roku temu nie miał pojęcia, że będzie pracował z Polakami"
Komentujący dla TVP spotkanie Mateusz Borek i Kazimierz Węgrzyn nie mieli za dużo powodów do euforii. Borek eksplodował raz, gdy w 46. minucie Karol Linetty trafił na 1:1. Kolejnej szansy już nie było. Co prawda w końcówce było kilka okazji na gola, ale bez powodzenia.
"Żadne słowa nie oddadzą tego, co czujemy w Petersburgu. Ale to zdjęcie Mateusza Borka i Kazka Węgrzyna mówi wszystko..." - napisał w mediach społecznościowych dziennikarz Sebastian Staszewski dodając zdjęcie obu.
Załamany Borek. Węgrzyn, który wygląda, jakby zupełnie nie wiedział i nie wierzył w to, co zobaczył na murawie stadionu w Sankt Petersburgu. Obaj, jak i cała Polska, z pewnością nie o takiej inauguracji marzyli.
Żadne słowa nie oddadzą tego, co czujemy w Petersburgu. Ale to zdjęcie @BorekMati i Kazka Węgrzyna mówi wszystko... #POL #POLSVK #EURO2020 pic.twitter.com/o1GOKagFT2
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) June 14, 2021
Zobacz także:
Paulo Sousa wskazał przyczyny porażki. "To jest najbardziej rozczarowujące"
"Siódmy turniej, szósta kompromitacja". Gorąco po meczu Polaków