Euro 2020 zapisze się w kronikach futbolu wielkimi literami. Unia Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) postanowiła, że europejski czempionat odbędzie się w jedenastu różnych krajach. Czegoś takiego nie doświadczyliśmy nigdy w historii.
Patrząc na tegoroczne mistrzostwa Europy można zadać jedno pytanie: czy taka decyzja nie była błędem? Na niektórych stadionach bardzo trudno poczuć klimat wielkiej imprezy. Pierwsze, co przychodzi na myśl, to stolica Azerbejdżanu.
Podczas sobotniego spotkania pomiędzy Szwajcarią i Walią (1:1) na Stadionie Olimpijskim w Baku, trybuny świeciły pustkami. Obiekt może przecież pomieścić ponad 68 tysięcy widzów, a w dobie pandemii, stadion może być wypełniony w 50 proc. podczas potyczek na Euro 2020 (więcej TUTAJ).
Dopuszczalna pojemność stadionu w Baku to 50% (ponad 34 tysiące). Ale stypa. #WALSUI pic.twitter.com/XS33gKUnmb
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) June 12, 2021
Przypomnijmy, że reprezentacja Azerbejdżanu nie gra na tegorocznych mistrzostwach Europy. Podobnie jak Rumunia. W Bukareszcie również odbywają się mecze tegorocznego czempionatu.
Jednak w przypadku Areny Narodowej, która w dobie pandemii może pomieścić tylko 13 tys. widzów, problem nie leży w liczbie kibiców na trybunach. Stadion w stolicy Rumunii na dzień przed starciem Austrii z Macedonią Północną zamienił się w basen. (więcej TUTAJ)
Some of the best action at #Euro2020 so far!
— OGCOM (@OGambling) June 12, 2021
A heavy rain meant Austria couldn't train at the National Arena in Bucharest ahead of their tournament opener against North Macedonia on Sunday.
But Austria's players had their share of good fun... pic.twitter.com/qLAVnBDCS0
Dlaczego więc nie jesteśmy jednym z organizatorów tegorocznych mistrzostw Europy? Podjęto przecież nawet pewne kroki. Wstępne aplikacje dotyczące organizacji Euro 2020 zgłosiło 30 państw, w tym Polska. Ostatecznie w kwietniu 2014 roku zapadła decyzja o wycofaniu naszej kandydatury.
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej tłumaczył wtedy, że mieliśmy małe szanse na organizację imprezy. - Zdecydowaliśmy się na to z kilku powodów. Po pierwsze, nasza aplikacja wymagała bardzo wielu gwarancji, organicznej pracy, a i tak szanse na otrzymanie organizacji mieliśmy niewielkie. Byłyby to maksymalnie cztery mecze w Warszawie, a tak możemy ubiegać się o imprezę, która zdecydowanie bardziej nas zintegruje - przyznał Zbigniew Boniek.
Minęło siedem lat, a Polska wciąż czeka na wielką imprezę piłkarską. Choć nie można narzekać. Od tego czasu w naszym kraju rozegrano dwa finały Ligi Europy - w Warszawie i Gdańsku. Pamiętamy też o mistrzostwach świata U-20, które odbywały się w 2019 roku. Polacy czekają jednak na namiastkę tego, co poczuli w 2012, kiedy byliśmy gospodarzami Euro 2012.
Zobacz też:
Waleczni Finowie nie sprostali Rosjanom. Zaskakująco dobry mecz w Petersburgu
Belgowie już to potwierdzili. W 10. minucie meczu przestaną grać!
ZOBACZ WIDEO: Polacy mogą już żegnać się z Euro 2020? "Nie mamy szans z Hiszpanią i Szwecją"